Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biedna panna na wydaniu

Małgorzata Oberlan
Biznesmen Robert Rećko z Włocławka nie kupi Polmosu - ministerstwo odrzuciło jego propozycję. Na placu boju zostawiło pięć firm, w tym Czechów z Cieszyna.

Biznesmen Robert Rećko z Włocławka nie kupi Polmosu - ministerstwo odrzuciło jego propozycję. Na placu boju zostawiło pięć firm, w tym Czechów z Cieszyna.

<!** Image 2 align=right alt="Image 99887" sub="Pracownicy są niepewni swej przyszłości. Nie wiadomo, jaki zakres dotychczasowej produkcji zakładu będzie chciał utrzymać nowy właściciel. / Fot. Adam Zakrzewski">- Właśnie trzymam przed sobą pismo z Ministerstwa Skarbu Państwa z informacją, że odstąpiono od dalszych rokowań ze mną. Żalu nie mam. To jest biznes. Polmosowi życzę, żeby kupił go ktoś z branży. I, oczywiście z pieniędzmi. Według mnie 3 miliony złotych są tam konieczne „na dzień dobry”, żeby firma nie padła w ciągu miesiąca - mówi Robert Rećko, przedsiębiorca obecnie związany z nieruchomościami.

Jest jedynym, którego na pierwszym etapie „odrzuciło” ministerstwo. Pięciu pozostałych kupców, zainteresowanych 85 procentami spółki skarbu państwa (reszta dla załogi), ma na razie równe szanse. Są to: Hurtownia Alkoholi Janus z Torunia, spółka Solanum z Chojnic (kupiła Polmos Kutno), Kancelaria Inwestycyjno-Finansowa KIF - spółka pracownicza Polmosu Józefów z siedzibą w Warszawie, firma Saski Dwór z czeskiego Cieszyna oraz Alcopol z Warszawy.

<!** reklama>Teraz kupcy zaczną lustrować Polmos. Przyznać trzeba, że w błyskawicznym tempie. W poniedziałek rusza seria miniaudytów. Każda z firm będzie miała 2 dni na obejrzenie fabryki i przejrzenie dokumentacji. Pierwsi przy ul. Olbrachta zjawią się przedstawiciele hurtowni Janus. Drudzy będą Czesi. Ich firma ma doświadczenie w branży. Handlowała też z Polakami, np. z Polmosem z Bielska-Białej. Najbardziej tajemniczym oferentem jest warszawski Alcopol. Nie udało nam się znaleźć osób z branży, które znałyby tę firmę.

Audyty skończyć mają się w połowie listopada. Potem należy się spodziewać, że część zainteresowanych zmodyfikuje swoje oferty. Toruński Polmos bowiem to uboga panna na wydaniu. Od stycznia nie ma nawet tyle pieniędzy, żeby kupić surowiec do produkcji spirytusu. Od miesięcy nie wytwarza więc swojego podstawowego produktu i pogłębia milionowe straty. Stuosobowa załoga, co zrozumiałe, ma mieszane odczucia. Ludzie z jednej strony mają nadzieję, że trzecie już podejście do prywatyzacji wreszcie się powiedzie. Z drugiej - boją się o swoją przyszłość. Nie wiadomo bowiem, jaki zakres dotychczasowej produkcji zakładu będzie chciał utrzymać nowy właściciel.

- Niepokoi nas też sytuacja z nowym prezesem - nie kryją pracownicy. Gerard Czaja już miesiąc temu wygrał konkurs na szefa i został namaszczony przez radę nadzorczą. Tymczasem w Toruniu go nie ma. Jak się okazuje, nadal rozlicza się za Polmos Konin, któremu prezesował, a który został sprywatyzowany. W poniedziałek jednak ma pojawić się w „swoim” zakładzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska