Być albo nie być... w partii

Dwaj buntownicy z ław sejmowych i w dodatku z przeciwnych obozów politycznych - krytycznie o własnych partiach - to się rzadko zdarza. Jaki będzie finał?

Z wypowiedzi posła Palikota można odnieść wrażenie, że obrał ster mocno na lewo. Wśród kwestii, którymi powinno zająć się jego ugrupowanie, wymienia, między innymi, rozdział Kościoła od państwa, parytety czy nową ustawę aborcyjną. Jakby wyjął to Lewicy z ust? <!** reklama>

- Rzeczywiście z postulatów, które wysuwa, można odnieść wrażenie, że Janusz Palikot nie widzi już dla siebie miejsca w szeregach PO - przyznaje dr Patryk Tomaszewski, politolog z UMK w Toruniu. - Niebawem wyjaśni się, czy poseł na jesiennym Kongresie Stowarzyszenia powie „sprawdzam”.

- Do tej pory PO uciekała od dyskusji światopoglądowych - mówił w „Faktach po Faktach” kontrowersyjny poseł. - Nadszedł czas, aby się z tym zmierzyć. Polskie społeczeństwo przechodzi gwałtowny kurs modernizacji. Czy PO odczyta te zmiany i podąży tym torem? Jeśli okaże się to niemożliwe, zastanowię się nad stworzeniem własnej formacji.

- Jeśli podejmie taką decyzję, to będzie to partia jednego sezonu - twierdzi dr Patryk Tomaszewski. - Racjonalnego powodu nie widzę. Na arenie politycznej nie ma miejsca na nowe ugrupowania, stąd zakładam, że polityczne samobójstwo nie leży w jego naturze.

Co innego Marek Migalski. Tu należy nadmienić, że nie jest on członkiem PiS, a jedynie został wybrany do Parlamentu Europejskiego z ramienia tej partii. Czy list otwarty do prezesa PiS miał być formą wewnętrznego oczyszczenia?

- Zapewne chciał wywołać ferment wokół swojej osoby - twierdzi nasz politolog, kolega po fachu Marka Migalskiego. - To jakby głos rozpaczy, człowieka, który nie do końca odnalazł się w roli polityka będąc do tej pory komentatorem tego życia. Mimo swoich starań w czasie kampanii prezydenckiej, koncepcji zrównoważonej, racjonalnej polityki, twarzą PiS stał się Antoni Macierewicz. Z tym trudno mu się pogodzić. Licząc się zapewne z konsekwencjami, bo PiS nie wybacza - w przeciwieństwie do PO. Mimo wszystko wybrał sobie dość niefortunną formę na pożegnanie. Niemniej odczuje zapewne komfort z odejścia w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

- Największa partia opozycyjna powinna cieszyć się zaufaniem większości Polaków - napisał w liście Migalski. - Tak jednak nie jest. I jest to, w dużej mierze, Pana wina. Bez Pana nie przetrwamy, z Panem nie wygramy - z takim Panem, jak obecnie.

Nie ulega wątpliwości, że wobec takich słów nikt nie będzie w Prawie i Sprawiedliwości obojętny.

Opinie posłów

Zawsze, gdy inni politycy krytykują partię na forum publicznym, to staję się podejrzliwy. Zastanawia mnie, czy ich działania są szczere, czy jedynie podyktowane chęcią autopromocji. Taki list otwarty pana Marka Migalskiego powinien być wręczony prezesowi. Zawsze byłem zdania, że należy odważnie mówić o tym, co nam się nie podoba, ale na forum partii, licząc się jednocześnie z konsekwencjami. Marek Migalski dostał ogromny kredyt zaufania od nas w postaci 1 miejsca na liście do europarlamentu, mając nawet wątpliwości, co do polityki partii po wyborach prezydenckich, powinien znaleźć inną drogę, aby o tym poinformować. Osobiście nie podzielam poglądów pana Migalskiego.

Tomasz Latos, PiS

Usamodzielnienie się Janusza Palikota wydaje mi się być nierealne. Mam wrażenie, że jego wypowiedź vo stworzeniu własnej partii jest jedynie formą budowania wewnętrznej pozycji. Jeśli rzeczywiście chce podobnymi wypowiedziami sprawdzić swoje szanse, już jesienią nadarzy się ku temu okazja, ponieważ zbliżają się wybory do władz. Niech kandyduje. Chciałbym też nadmienić, że podobne próby usamodzielnienia się już wcześniej były - choćby Stronnictwo Demokratyczne Pawła Piskorskiego i się nie sprawdziły. Nie wierzę, aby Janusz Palikot chciał opuścić szeregi Platformy Obywatelskiej.

Paweł Olszewski, PO