Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzeciwiali się bezprawiu i wygrali

Grażyna Ostropolska, fot. Tadeusz Pawłowski
Trzeba mieć odwagę, żeby wytknąć niegospodarność pracodawcy lub samowolę proboszczowi. Śledzimy losy niepokornych bohaterów naszych publikacji i ich ciernistą drogę do prawdy.

Trzeba mieć odwagę, żeby wytknąć niegospodarność pracodawcy lub samowolę proboszczowi. Śledzimy losy niepokornych bohaterów naszych publikacji i ich ciernistą drogę do prawdy.

Dziś z satysfakcją informujemy o tych, którzy odnieśli zwycięstwo. Oby nie pyrrusowe...

Brawo pani Patrycjo za odwagę!

„Trzymamy za Panią kciuki” - tak Czytelnicy podtrzymywali na duchu bohaterkę naszych publikacji.

Pojawiła się w naszych tekstach („Kulisy przetargu w ADM” i „Przekręt czy pomówienie” z lutego 2010 r.) z otwartą przyłbicą. - Nie ukrywam nazwiska, bo mówię prawdę - tłumaczyła.

<!** Image 3 align=none alt="Image 181510" >

To, że Patrycja Pawłowska - kierowniczka zamówień publicznych w bydgoskiej Administracji Domów Miejskich - zdecydowała się ujawnić kulisy łamania prawa oraz niewłaściwego, jej zdaniem, gospodarowania funduszami publicznymi i zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Annę Zarzycką-Rzepecką, ówczesną prezes komunalnej spółki, zyskało uznanie. Pawłowska zarzuciła swojej szefowej łamanie ustawy o zamówieniach publicznych. Zaprotestowała przeciw naruszającym zasadę bezstronności zapisom specyfikacji przetargowej, preferującym spółkę, z którą Zarzycka współpracowała w Zachemie. Miała ona zastąpić dotychczasową kancelarię, świadczącą usługi prawne dla ADM. Specjalistkę od zamówień publicznych zdziwiło, że jeszcze przed ogłoszeniem przetargu szefowa zlecała spółce „Tebi” płatne usługi, pokrywające się z tymi, które nadal miała w swoich obowiązkach dotychczasowa kancelaria Czesławy Żychlińskiej. Była w szoku, gdy prawnicy z „Tebi” przygotowali Zarzyckiej „wyjaśnienie do protestu” konkurenta, które wysyłano pozostałym oferentom. Gdy komisja przetargowa wybrała konkurencyjną ofertę prawniczego konsorcjum, prezes Zarzycka przetarg unieważniła i z wolnej ręki podpisała umowę z kancelarią „Tebi”.

<!** reklama>

Pawłowska bezskutecznie próbowała zainteresować nieprawidłowościami w ADM ówczesnego prezydenta miasta i NIK. Zawiadomienie prokuratury i nagłośnienie sprawy w naszej gazecie było gestem jej bezsilności i protestem przeciw bezprawiu.

Odpowiedzią był karny proces, jaki wytoczyli Patrycji Pawłowskiej: Anna Zarzycka-Rzepecka i kancelaria prawnicza „Tebi”. Oskarżyli ją, że odsłaniając za pośrednictwem naszej gazety kulisy postępowania o udzielenie zamówienia publicznego w ADM poniżyła ich w oczach opinii publicznej oraz naraziła na utratę zaufania. Proces w bydgoskim sądzie ciągnął się półtora roku i zakończyło go... uniewinnienie bohaterki naszych publikacji. Oskarżyciele przegrali też apelację.

- Wskazane przez Patrycję Pawłowską nieprawidłowości, które towarzyszyły postępowaniu przy wyborze nowej kancelarii dla ADM nie były bezpodstawne - brzmiało uzasadnienie wyroku. Sędzia powołał się m.in. na zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa działania na szkodę ADM, przez prezes Annę Zarzycką-Rzepecką, jakie w grudniu 2010 r., po kontroli w tej miejskiej spółce, złożyła NIK. Śledztwo trzy razy umarzano i wskutek zażalenia NIK wznawiano.

- Wprawdzie nieprawidłowości w ADM były, ale pani Zarzyckiej nie można traktować jako funkcjonariusza publicznego i postawić jej zarzutu nadużycia uprawnień - tłumaczy prokurator Bogdan Lis z Prokuratury Bydgoszcz-Północ. Widzi tu pole do działania dla bydgoskiego ratusza, bo Zarzycka kierowała miejską spółką i jeżeli przyniosła jej szkodę, może być ukarana dyscyplinarnie.

Rzec by można: mądra rada po szkodzie, bo w czerwcu 2010 pani prezes sama odeszła z ADM lub została o to... poproszona. Zanim to zrobiła, próbowała Pawłowską zwolnić dyscyplinarnie. Zaprotestowały związki, więc przesunęła ją na niższe stanowisko. Czy nowy prezes ADM, po zapoznaniu się z wyrokiem i protokołem NIK, zrekompensuje pani Patrycji trudy walki z bezprawiem za rządów poprzedniczki?

Księże proboszczu, z żywymi trzymaj!

Rada Gminy Białe Błota wspiera protest mieszkańców i wzywa wójta i plebana do... pokory.

Latem (w publikacji: „Między panem, wójtem i plebanem”) opisywaliśmy bunt mieszkańców Drzewiec przeciw budowie cmentarza w centrum tej malowniczej osady.

Pomysł wyszedł od księdza Ireneusza Kalczyńskiego z odległej o kilometr parafii w Murowańcu, a poparła go wójt gminy Białe Błota Katarzyna Kirstein-Piotrowska. Wydawało się, że protestujący nie mają siły przebicia w zderzeniu z taką władzą. Proboszcz zapowiedział zbieranie podpisów parafian, popierających jego inicjatywę. Pani wójt nie przejęła się protestami, więc złożyli skargę do Rady Gminy Białe Błota. 27 października radni podjęli uchwałę, uznającą ich zarzuty pod adresem pani wójt za zasadne. Badania potwierdziły, że poziom wód gruntowych, bliskość Kanału Noteckiego, budynków i czynnych ujęć wody pitnej wyklucza usytuowanie w Drzewcach cmentarza.

- Dalsze forsowanie tej lokalizacji uznajemy za łamanie prawa i demokratycznych zasad, bo dzieje się to wbrew woli mieszkańców - oznajmili radni. W uzasadnieniu uchwały znalazł się i taki zapis: „Kategorycznie sprzeciwiamy się temu, że proboszcz parafii w Murowańcu sam wyznacza miejsce lokalizacji cmentarza w centrum wsi, a nie na jego obrzeżach. Wzywamy wójta do zaniechania wydawania publicznych pieniędzy na ten cel”. - Wierzymy, że siła tej uchwały zrównoważy połączone siły wójta i plebana - cieszą się z takiego wsparcia mieszkańcy Drzewiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!