Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym młodych straszą w bibliotece

Redakcja
Ci, którzy wieszczą rychłą śmierć czytelnictwu powinni zrewidować swoje nihilistyczne poglądy. Liczby ukazują coś innego.

Ci, którzy wieszczą rychłą śmierć czytelnictwu powinni zrewidować swoje nihilistyczne poglądy. Liczby ukazują coś innego.

Otóż od lat 90. przybyło w naszym mieście ludzi korzystających z bibliotek, za to spadła liczba woluminów w wypożyczalniach. Jednocześnie jednak zmniejszyła się liczba wypożyczeń przypadających na jednego czytelnika. Krótko mówiąc - chętnych do czytania przybyło, książek ubyło, ale średnia spada. A powinna rosnąć. Nie męczmy jednak statystyki. Nie wszystkie jej ustalenia da się logicznie wytłumaczyć.

<!** reklama>

Do rozterki zmusza mnie natomiast inna sprawa, a mianowicie to, czym w istocie nasze biblioteki dysponują. Jako się rzekło, książek coraz mniej, w dodatku czas i użytkownik odciskają na nich swoje piętno.

Bibliotekarze, zwłaszcza szkolni, wcale nie załamują rąk nad tym, że dzieci i młodzież nie chcą czytać książek, bo wolą gry komputerowe.

Tak źle nie jest. Boli ich raczej coś innego. To, że z braku pieniędzy i stu innych powodów, nie mogą ofiarować młodemu czytelnikowi tego, na co naprawdę zasłużył, czyli książek nowych, atrakcyjnie wydanych, przyciągających nie tylko żądny wrażeń umysł, ale i wzrok.

Byłem niedawno w bibliotece pewnej szkoły podstawowej i moją uwagę przykuł rząd niewielkich książeczek niemiłosiernie wytartych. I co się okazało? Że to opowieści o ulubionym bohaterze mego syna Koszmarnym Karolku. Dlaczego poniszczone? Bo na topie. A na nowe pieniędzy brak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!