Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaduszki. Za metą i w naszej pamięci

Michał Żurowski
Smolarek, Kulej, Drogosz... Spieszmy się podziwiać mistrzów. Tak szybko odchodzą.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Smolarek, Kulej, Drogosz... Spieszmy się podziwiać mistrzów. Tak szybko odchodzą.

Czytelnicy, choćby okazjonalnie zainteresowani sportem, wiedzą, skąd tu dziś akurat te trzy nazwiska. To najsłynniejsi polscy sportowcy zmarli w minionym roku.

Tak, wiem. Życie pędzi do przodu: za kilka godzin siatkarki Pałacu grają u siebie, jutro Zawisza, w Toruniu koszykarki Energi i Elana, ale...

Dziś Zaduszki. Zwolnijmy na chwilę.

<!** reklama>Z ludzi sportu zmarłych od poprzedniego 2 listopada dałoby się stworzyć silną interdyscyplinarną drużynę. Zawodników, trenerów i towarzyszących im dziennikarzy. No, właśnie. Jeszcze i oni. Uprawiający „rzeźbę w słowie”. Znani nam osobiście, jak nestor reporterów tu w regionie Zdzisław Sosnowski, ale i ci, których nigdy nie spotkaliśmy - jak tenisowi eksperci Adam Choynowski i Andrzej Roman - a przecież to nasi dobrzy znajomymi z telewizji i prasy. Też niedawno odeszli. Jak w pięknym, mądrym wierszu księdza Twardowskiego. Szybko. I tak licznie, że niektórych pożegnań nawet nie zauważyliśmy.

Przeglądając internet, by nie pominąć nikogo, komu w dzisiejszym felietoniku należałoby zapalić świeczkę, zorientowałem się np., że od jedenastu miesięcy nie żyje Jewgienij Rudakow. Kto?! - zapyta młodzież. Bramkarz, który z Dynamem Kijów zdobywał w latach 70. europejskie puchary. W czarnym swetrze na tle siatki wyglądał zwykle jak ogromny czarny pająk, co jednak na igrzyskach w Monachium nie przeszkodziło Deynie i Szołtysikowi zdobywać gole, a w efekcie wejść kosztem jego drużyny do finału.

Kilka dni przed Rudakowem, świat silnych ludzi żegnał najsilniejszego - Wasilija Aleksiejewa, pierwszego człowieka w historii, który w dawnym trójboju (rwanie, wyciskanie, podrzut) pokonał barierę 600 kilogramów. I jeszcze jeden Rosjanin - Walery Wasiliew, absolutny top najlepszych obrońców w dziejach hokeja, dwukrotny mistrz olimpijski i ośmiokrotny (!) mistrz świata zmarł w tym roku. Podobnie jak dwukrotny drużynowy wicemistrz olimpijski w szabli Marian „Marek” Kuszewski i kolejny wielki pięściarz z drużyny „Papy” Stamma - Tadeusz Walasek. Odeszli wielcy narciarze: norweski skoczek Inglof Mork i multimedalista olimpijski w biegach Szwed Sixten Jernberg.

I legendy sportu naszych zachodnich sąsiadów: wicemistrz świata w piłce nożnej z 1966 roku Helmut Haller i uznany za najlepszego niemieckiego piłkarza ręcznego XX wieku Erhard Wunderlich. 55 lat, rak skóry i nie ma mistrza. Odeszła legenda światowego boksu Joe Frazier, piłkarze - Socrates, Gary Speed i zabrzanin Henryk Bałuszyński. Młodo zmarł włoski siatkarz Vigor Bovolenta. I jeszcze młodziej - tragicznie - żużlowiec Lee Richardson.

Została pamięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!