Chodzi o Leszka Żulińskiego, rocznik 1949, poetę i krytyka literackiego z Warszawy. Kawiarnia Literacka, działająca przy Domu Kultury „Modraczek” na Wyżynach, zaprosiła na spotkanie z Żulińskim, które miało odbyć się 13 czerwca.
W środowisku literackim zawrzało. Okazało się bowiem, że Leszek Żuliński to były TW „Jan”, współpracujący ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 1974-1988. jest on jednym z bohaterów książki Joanny Siedleckiej „Kryptonim „Liryka” o rozpracowaniu środowiska literackiego przez PRL-owską bezpiekę.
Lista zarzutów
Oficer prowadzący oceniał „Jana” jako „źródło wieloletnie, sprawdzone, rzetelne, zaangażowane i chętne do współpracy, systematycznie nagradzane, zdobyte na zasadzie dążenia do korzyści osobistych i lojalnej postawy obywatelskiej”. TW „Jan” donosił między innymi na Tomasza Jastruna, Tomasza Burka, Jacka Bierezina, penetrował też środowisko młodych literatów jako uczestnik licznych festiwali i turniejów poetyckich.
Bywalcem literackiego życia jest zresztą Żuliński do dzisiaj, regularnie zapraszany m.in. na Ogólnopolskie Literackie Spotkania Pokoleń w Kobylnikach koło Kruszwicy. Jest członkiem Związku Literatów Polskich, do 2011 roku pełnił tam funkcję członka zarządu głównego.
Przeszłości się nie wypiera
Do współpracy z SB się przyznał, złożył też publicznie rodzaj samokrytyki. „Dziś bardzo tego żałuję, wstydzę się, mea culpa. Nie było mi z tym dobrze, sądziłem jednak, że komunizm jest wieczny, że to nie ujrzy nigdy światła dziennego, pisałem więc ręcznie, nie bałem się” - mówił cytowany przez Siedlecką.
Prowadząca spotkania w kawiarni „Modraczka” Barbara Jendrzejewska postanowiła odwołać wieczór Żulińskiego, co ten - jak sama twierdzi - przyjął ze zrozumieniem.
Uniknąć kłopotów
- Zaręczam, że nie wiedziałam nic o jego przeszłości. Być może jest ona znana w organizacjach literackich, ale ja jestem osobą stojącą z boku. Byłam zszokowana, gdy poznałam prawdę, tym bardziej że jest to człowiek zapraszany na liczne imprezy literackie. Spotkanie z nim odwołałam, bo nie chciałam, żeby przekształciło się w debatę rozliczeniowo-polityczną - mówi Barbara Jendrzejewska.
Koniec końców, Żulińskiego zastąpił w ubiegły czwartek w „Modraczku” Tomasz Wandzel, niewidomy pisarz, laureat nagród za opowiadania.
Kontrowersji nie brakuje
Nie pierwszy to skandal w bydgoskim środowisku literackim, związany z czyjąś niechlubną przeszłością. Kilka lat temu szerokim echem w kraju odbiło się ujawnienie jako donosiciela SB prof. Janusza Kryszaka, pochodzącego z Bydgoszczy poety i literaturoznawcy.
W efekcie Kryszak został zawieszony w prawach członka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, szeregi którego następnie sam opuścił.
Znacznie częściej niż historia przyczyną kontrowersji są sprawy obyczajowe. Tak było przed paroma laty, gdy młody reżyser chciał zorganizować na Starym Rynku przedstawienie oparte na musicalu „Jesus Christ Superstar” z głosowaniem audiotele nad ukrzyżowaniem bądź nie. Zaprotestowały środowiska katolickie i impreza nie odbyła się. W tym roku na tym samym Starym Rynku z powodu protestów skrócony został pobyt „Dzikiej Myszy”, czyli wesołego miasteczka z diabelskim młynem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji