Prosty przepis na beton

Tarcia między strukturami PiS a wojewodą. Członkowie partii nie rozumieją, dlaczego Józef Ramlau zwleka ze zmianami personalnymi w urzędzie.

Działacze nie kryją rozgoryczenia. - Jest wielu ludzi, którzy pomogli PiS w wyborczym zwycięstwie, a teraz czują się niepotrzebni. Od powołania wojewody minął ponad miesiąc, tymczasem w Urzędzie Wojewódzkim trwa stary układ - mówi jeden z terenowych członków partii.

Do tej pory wojewoda Ramlau zdymisjonował jedynie kuratora oświaty Wiesławę Wyszyńską. Od poniedziałku na urlopie jest dotychczasowa rzeczniczka prasowa wojewody, Małgorzata Dysarz.

Zaniepokojona jest także lewica. Były wojewoda Wiesław Olszewski w liście otwartym stanął w obronie p.o. dyrektora wydziału prawnego i nadzoru Moniki Lewandowskiej, która rzekomo miałaby zostać zwolniona tylko dlatego, że jest córką radnego SLD z Bydgoszczy Lecha Lewandowskiego. - Nie wyobrażam sobie, by tak doświadczony samorządowiec, jakim jest pan wojewoda, nie zdawał sobie sprawy, jak świetnego fachowca ma w urzędzie - twierdzi Wiesław Olszewski.

Poseł PiS, Tomasz Markowski, uważa, że zmiany personalne w Urzędzie Wojewódzkim są konieczne. - Nie dla samych zmian, ale dlatego, że urząd w ostatniej kadencji pracował bardzo źle. Przykładem może być bezczynność wojewody Kosieniaka w sprawie upadających zakładów pracy. Decyzje personalne należą do nowego wojewody - mówi Tomasz Markowski.

- Kandydatów nie brakuje - zapewnia poseł. Jest wśród nich Joanna Taczkowska, która odbyła już wstępne rozmowy z Józefem Ramlauem. Miałaby zostać doradcą wojewody, a z czasem nawet dyrektorem generalnym. Do tego jednak potrzebna jest zmiana ustawy o służbie cywilnej, która - jak uważa Tomasz Markowski - rozluźni „zabetonowany” układ w urzędach.

- Projekt nowelizacji ma wejść pod obrady Sejmu za kilka tygodni - dodaje Tomasz Markowski.

Szanse na posadę w Urzędzie Wojewódzkim ma również radny PiS Wojciech Nowacki.