Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratowanie zabytków w mieście coraz częściej kłóci się z nowymi inwestycjami

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
W przyszłym tygodniu będzie wiadomo, na jakich zasadach będzie działać rada opiniująca decyzje konserwatora zabytków. Jej powołanie to próba rozwiązania problemów, których w mieście jest coraz więcej.

W przyszłym tygodniu będzie wiadomo, na jakich zasadach będzie działać rada opiniująca decyzje konserwatora zabytków. Jej powołanie to próba rozwiązania problemów, których w mieście jest coraz więcej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 220454" sub="Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków, ma kierować do rady sprawy, w których nie może dogadać się z inwestorami. (Fot.: Dariusz Bloch/archiwum)">

Atmosfera wokół Sławomira Marcysiaka, miejskiego konserwatora zabytków, gęstniała od dłuższego czasu. Jego odwołania żądało Bydgoskie Stowarzyszenie Miłośników Zabytków „Bunkier”, zarzucając mu działanie na szkodę miasta. Konserwator miał m.in. zaniedbać mury miejskie, doprowadzić do ruiny młyny Petersona, zgodzić się na rozebranie zabytkowej bramy i komina przy ul. Toruńskiej, wreszcie - zgodzić się na wyburzenie ujętego w gminnej ewidencji zabytków budynku przy ul. Grottgera 4, tuż przy powstającym apartamentowcu Nordic Development.

<!** reklama>

- Zaniedbania są wieloletnie - podkreśla Jarosław Butkiewicz, prezes BSMZ „Bunkier”.

Rada wyda jedynie opinię

Z drugiej strony miejski konserwator zabytków narażał się na krytykę ze strony inwestorów. Ostatnim przykładem jest XIX-wieczna tendrownia na terenie zakładów PESA. Sławomir Marcysiak postanowił wpisać ją do rejestru zabytków. PESA uznała, że decyzja ta zamyka jej drogę rozwoju i odwołała się do ministra kultury. - Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy - mówi Michał Żurowski, rzecznik firmy.

We wtorek z konserwatorem rozmawiał prezydent Rafał Bruski. - Prezydent zaproponował powołanie rady o charakterze opiniodawczym, działającej na wzór Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej - informuje Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa Rafała Bruskiego. - Wojewódzki konserwator zabytków wstępnie zaakceptował tę ideę. Rada będzie miała charakter doraźny. Miejski konserwator zabytków będzie kierował do niej sprawy dotyczące istotnych z punktu widzenia rozwoju miasta bądź inwestora przedsięwzięć, w których osiągnięcie porozumienia między konserwatorem a inwestorem jest utrudnione.

- Ta rada to próba rozwiązania problemów, które w Bydgoszczy, z uwagi na rozwój miasta, będą zdarzać się coraz częściej - mówi „Expressowi” Sławomir Marcysiak. - W skład rady mają wchodzić nie tylko przedstawiciele środowiska konserwatorów, którzy mają określone priorytety swoich działań, ale także przedstawiciele biznesu. Co ważne, rada będzie miała charakter wyłącznie doradczy, nie będzie decydować, od jej opinii nie będzie też można się odwołać.

Krok w dobrą stronę?

W przyszłym tygodniu Rafał Bruski spotka się z Samborem Gawińskim, wojewódzkim konserwatorem, i omówi szczegóły powoływania i funkcjonowania rady. Zdaniem miejskiego konserwatora, pierwsze spotkanie rady może dotyczyć tendrowni w zakładach PESA.

- Myślę, że powołanie takiej rady to krok w dobrym kierunku - mówi prezes BSMZ „Bunkier”. - Zwracaliśmy uwagę, że przy podejmowaniu decyzji nie bierze się pod uwagę głosu społeczeństwa czy związanych z miastem organizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!