Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewa kasa pełnomocnika prezydenta ds. osób niepełnosprawnych?

Grażyna Ostropolska
Dotarliśmy do dokumentów obrazujących kreatywną księgowość w Stowarzyszeniu Sportu i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych „Triumf Start Bydgoszcz”.

Dotarliśmy do dokumentów obrazujących kreatywną księgowość w Stowarzyszeniu Sportu i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych „Triumf Start Bydgoszcz”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 224977" sub="Andrzej Ofczyński został pełnomocnikiem ds. osób niepełnosprawnych w sierpniu 2011 roku [Fot.: Tymon Markowski]">Kieruje nim prezes Andrzej Ofczyński, którego dwa lata temu prezydent Rafał Bruski namaścił na pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych. Na statutowe cele stowarzyszenia (działalność w zakresie kultury fizycznej, sportu, turystyki i rekreacji, rehabilitacji ruchowej i społecznej) szerokim strumieniem płyną dotacje z ministerstwa oraz samorządu. Tylko w ub. roku „Triumf” pozyskał 304 tys. zł z budżetu państwa oraz 128 tys. zł dotacji z Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego.

Ujawniamy, jak stowarzyszenie „Triumf ” rozliczało się z dotacji.

Bierzemy pod lupę pieniądze, jakie za „dowóz niepełnosprawnych zawodników na treningi” pobierali w 2009 roku prezes Andrzej Ofczyński i skarbnik Alina W. Finansował to zadanie Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start” w Warszawie - dystrybutor ministerialnych dotacji. „Triumf” rozliczał się z nich, przekazując do stolicy ewidencję przebiegu pojazdu, którym transportowano zawodników. Dokument zawierał ich nazwiska, trasę przewozu i wypłatę dla kierowcy. - Te dokumenty fałszowano. Przewozy są tylko na papierze i posłużyły do wyłudzenia pieniędzy - twierdzą nasi informatorzy. Sprawdzamy, czy mają rację.

W styczniu 2009 roku Andrzej Ofczyński otrzymuje z kasy stowarzyszenia 386 zł za dowóz zawodników na treningi swoim seatem. Zobligowany do wymienienia ich nazwisk i trasy podaje w dokumencie rozliczeniowym, m.in., dane niepełnosprawnego lekkoatlety Piotra Radosza. Miał go dowozić ze Zbrachlina pod Nakłem (tam mieszka) na treningi do Bydgoszczy.

- Prezes Ofczyński nigdy mnie nie dowoził. Sam i na własny koszt dojeżdżałem do Bydgoszczy na treningi - zapewnia nas Piotr Radosz.

W lipcu 2009 kolejne pieniądze za dowóz Radosza oraz lekkoatlety Tomasza Paulińskiego na treningi kasuje skarbnik stowarzyszenia Alina W. - Uprawiam sport od dziewięciu lat i nikt mnie na treningi nie dowoził - oświadcza Pauliński.

W październiku 2009 Andrzej Ofczyński znów wypłaca sobie 637 zł za transportowanie Radosza oraz Mateusza Wróblewskiego z Polichna pod Nakłem. Dowozi ich na treningi do Bydgoszczy od 19 do 24 października i od 26 do 28 października, pokonując w sumie 300 km.

- Ja nie jestem sportowcem i nigdy nie trenowałem. Mnie tam tylko wpisano - twierdzi pan Mateusz, który w papierach stowarzyszenia „Triumf” figuruje jako zawodnik dwóch sekcji: strzeleckiej i podnoszenia ciężarów. Nazwisko Wróblewskiego pojawia się też przy rozliczeniu kolejnej wypłaty dla Ofczyńskiego. Tym razem prezes kasuje 640 zł za przewóz zawodników (m.in. Wróblewskiego) na zajęcia sportowe w Dusznikach-Zdroju. Miał ich tam zawieźć 20 października i przywieźć do Bydgoszczy 28 października 2009. Tymczasem...

- Nie byłem na tym obozie - zapewnia pan Mateusz, a my porównujemy ten dokument rozliczeniowy z poprzednim i... Wychodzi na to, że prezes był w tym samym czasie w Dusznikach (762 km od Bydgoszczy) i woził zawodników na treningi z Nakła do Bydgoszczy, w tym: Wróblewskiego, który, jak wynika z dokumentów, miał wówczas trenować w... Dusznikach-Zdroju.

Pieniądze za transport zawodników otrzymał też Mariusz W., syn skarbniczki stowarzyszenia. We wrześniu 2009 miał on dowozić z Nakła pływaka Wojciecha Trybuszewskiego.

- Sam dojeżdżałem na treningi i nikt mi nie dał złotówki na dojazdy ani nie dowoził - oświadcza Trybuszewski, który jest sąsiadem Mateusza Wróblewskiego. - Prezes go wypatrzył, bo chłopak nie ma nogi, i teraz Mateusz widnieje w jego papierach jako zawodnik. Niepełnosprawni siedzą w domu, a dotacje idą bokiem - komentuje.

W kwitach, które prezes Ofczyński wysłał do Warszawy, znajdujemy i taki kwiatek: Jednym z kierowców rzekomo dowożących sportowców na pływalnię była pani D., która nie ma auta ani prawa jazdy. Usługę tę wykonuje oplem, który ma identyczną rejestrację jak figurujący w innych rozliczeniach nissan.

<!** reklama>

- Nie będę o tym rozmawiać, bo sprawa jest w prokuraturze - tłumaczy D. Podobnie reaguje Ofczyński. Pytamy go, czy prowadził fikcyjne rozliczenia dotacji, wspominamy o rozmowach z zawodnikami, którzy to potwierdzili. - Nie będę nic mówił, bo nie wiem, o co chodzi. Ktoś coś zaniósł do prokuratury: Chmurzyński lub Piesak. Wiem, że niektórzy zawodnicy są przesłuchiwani. To się wyjaśni - mówi.

- To ja, jako były przewodniczący komisji rewizyjnej, złożyłem doniesienie do prokuratury - przyznaje maratończyk Tomasz Chmurzyński, jeden z założycieli stowarzyszenia i zdobywca srebrnego medalu na paraolimpiadzie w Altancie. - W dokumentacji rozliczeniowej sfałszowano 400 moich podpisów - dodaje były wiceprezes „Triumfu” i utytułowany pływak Mirosław Piesak.

Co na to prezydent Rafał Bruski? - Biorąc pod uwagę informacje o nieprawidłowościach w rozliczaniu dotacji przez Start-Triumf oraz fałszowaniu dokumentów, zwrócimy się do prokuratury o weryfikację. Prezydent wyznaje zasadę, że nie może go reprezentować osoba, wobec której jest prowadzone postępowanie prokuratorskie - informuje rzecznik Marta Stachowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!