Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedawno mieliśmy 17 połączeń, teraz jest ich 6. Nasz port jest jednym z najmniej rentownych w Polsce

Wojciech Mąka
Port Lotniczy ograniczył godziny pracy personelu, bo obsługuje za mało połączeń. Nasze lotnisko jest wśród trzech przynoszących największe straty w kraju. Nikt nie wie, czy będzie lepiej.

Port Lotniczy w Bydgoszczy ogarnęła stagnacja. W ubiegłym roku w grudniu odprawiono 22,3 tys. pasażerów - zaledwie o 2 proc. więcej niż w 2012. Porównując lata, wzrost jest niezauważalny - to jeden procent - 343,7 tys. pasażerów w 2013 roku. Jednak Tomasz Moraczewski, prezes portu, cieszy się, bo to najlepszy wynik w historii lotniska.
[break]
Jeszcze trzy lata temu, kiedy większość udziałów w PLB przejmował marszałek województwa, obsługiwano 17 kierunków. Teraz jest ich 6. Od listopada 2013 roku do Warszawy przestał latać LOT. Doszło do tego, że we wtorki i środy z Bydgoszczy odlatuje tylko jeden samolot tanich linii Ryanair.
- W tej chwili port jest otwarty od godz. 7 do północy, nie od godz. 5, jak do niedawna - mówi Joanna Sowińska, rzecznik PLB. - Godziny pracy personelu zostały dostosowane do obecnego rozkładu lotów.
W PLB pracuje 180 osób. Niektórzy już po cichu myślą o odejściu z pracy. Z zajęcia zrezygnował specjalista ds. utrzymania ruchu, port szuka następcy.
Tymczasem pod bokiem Bydgoszczy wyrasta nowa konkurencja - port w Gdyni ma być otwarty w połowie roku. - Konkurencja dla nas to nic nowego, poczekajmy na konkrety
- mówi Joanna Sowińska.
W przyszłym tygodniu okaże się, komu i ile Urząd Marszałkowski zapłaci za tzw. promocję regionu na pokładach samolotów. Mówi się, że połączenie do Monachium ma obsługiwać słoweńska Adria Airways. - Jesteśmy gotowi współfinansować połączenie, ale z Urzędu Marszałkowskiego żadna propozycja jeszcze do nas nie dotarła, marszałek bierze na siebie duże ryzyko... - mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy i członek rady nadzorczej portu.
Bydgoski port z kwotą 4,6 mln zł w 2012 roku na minusie jest jednym z najbardziej nierentownych w Polsce. Gorzej jest tylko w Łodzi - 37,7 mln zł straty i Rzeszowie - 15 mln zł. - Małe porty, odprawiające poniżej 900 tys. pasażerów, są nierentowne - mówi Sebastian Gościniarek, ekspert rynku lotniczego i partner BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy Doradztwo Gospodarcze. - To głównie wyzwanie dla ich właścicieli, żeby minimalizować straty. Są jeszcze dwa inne czynniki: potencjał regionu obsługiwanego przez port oraz polityka przewoźników. Ostatnie badania, które przeprowadzałem, pokazują, że potencjał Bydgoszczy jest całkiem przyzwoity. Z taką informacją trzeba się przebić do przewoźników i ich przekonać, co może przynieść sukces. Inna rzecz, że nasi narodowi przewoźnicy, LOT i Eurolot, czasami podejmują nie najbardziej racjonalne decyzje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera