Tragedie na drogach to poważny problem. Jak im zapobiegać?

Przypomnijmy, że siedem osób zginęło w nocnym wypadku drogowym w miejscowości Klamry pod Chełmnem. Według wstępnych badań we krwi 16-latka, który prowadził (nie miał prawa jazdy), wykryto alkohol.
[break]

Do zdarzenia doszło z soboty na niedzielę około godz. 3 na ranem. Przeładowany renault scenic uderzył bokiem w przydrożne drzewo. Wewnątrz - mimo że scenic to auto 5-osobowe - podróżowało dziewięcioro młodych ludzi. Przeżyły dwie - kierowca i siedząca z przodu pasażerka. Najmłodsza ofiara miała trzynaście lat.

Przeklęte dyskoteki

To oczywiście jedno z wielu tragicznych zdarzeń, dla których wspólnym mianownikiem są weekend oraz zakrapiana zabawa.

- Często w weekendy jeżdżę w okolicach Kokocka, gdzie jest jedna z największych i najbardziej znanych dyskotek w Polsce - mówi pan Krzysztof, Czytelnik „Expressu”. - Zastanawiamy się ze znajomymi, kiedy i który z nas „trafi pijaka”. Po okolicach krążą najczęściej stare graty, wyładowane pijanymi gówniarzami. Kolejne niebezpieczeństwo to pijani wypełzający na drogę z okolicznych krzaków.
Kroniki wypadków pełne są doniesień o tragediach, które miały miejsce podczas powrotu z zabawy. Czasem po pijanemu, czasem, bo spieszyło się do domu. Przed rokiem w Jabłonowie Pomorskim na drzewie wylądowało BMW, prowadzone przez pijanego kierowcę - miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Wracał z kolegami do domu z dyskoteki.

Dobre Miasto - samochód z sześcioma osobami - troje zabitych, troje ciężko rannych w szpitalu. Łódź - jeden zabity, troje rannych. Elbląg - cztery dziewczyny, których auto uderzyło w drzewo - dwie zabite, dwie ciężko ranne. Jak zapobiegać takim wydarzeniom? - Wychowywać...

Po pierwsze, rodzina i znajomi. Jeżeli młody człowiek nie widzi dobrych wzorców, trudno przypuszczać, że sam będzie się do nich stosował. Po drugie, prewencja działa najlepiej, jeżeli prowadzona jest bez przerwy. Policjanci nie mogą odpuszczać, bo natychmiast zostanie to wykorzystane.

- Działania w pobliżu dyskotek, itp. prowadzimy często we współpracy z policjantami z prewencji, bo to oni najlepiej znają specyfikę swojego terenu - wyjaśnia podinspektor Andrzej Łoboda, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, któremu podlega również teren bydgoskiego powiatu. - Na prośbę naszych kolegów z komisariatów, wspieramy ich podczas kontroli. Co miesiąc analizujemy też statystyki zdarzeń i reagujemy adekwatnie do zagrożeń.

Jest jakaś poprawa

Paradoksalnie, sytuacja na „weekendowych” i „poweekendowych drogach” powoli się poprawia, a liczba zdarzeń i poszkodowanych maleje.

- Jeszcze kilka lat temu problem z pijanymi kierowcami wracającymi z imprez był większy - ocenia podinsp. Andrzej Łoboda. - Obecnie obserwujemy, że w weekendy coraz więcej prowadzących to kobiety. Ich partnerzy po spożyciu alkoholu nie siadają już za kółko, oddając kierownicę.

Kolejną przyczyną są zmasowane kontrole, które organizują policjanci, często podczas weekendów lub powrotów z nich.

- Podczas kontroli porannych, które nazywamy „rękawami”, jesteśmy w stanie w ciągu godziny - dwóch godzin sprawdzić od 700 do nawet 1000 kierujących. Pocieszające jest to, że często wszyscy są trzeźwi lub wyłapujemy tylko pojedyncze osoby - mówi Andrzej Łoboda. Policjanci podkreślają jednak, że żadna kontrola nie zastąpi zdrowego rozsądku...