Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Tydzień to czas oblężenia konfesjonałów

Redakcja
Przed Wielkanocą duchowni mają ręce pełne roboty
Przed Wielkanocą duchowni mają ręce pełne roboty Dariusz Bloch
Od czasu do czasu w oceanie grzechów objawia się autentyczne nawrócenie.

„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Od tych słów każdego roku w Kościele katolickim rozpoczyna się okres Wielkiego Postu. Czas szczególny dla wierzących, przygotowujących się do przeżywania Świąt Wielkanocnych, ale jak pokazuje życie, również i dla takich, którzy trzymali się od Boga z daleka albo po prostu w niego nie wierzyli.
[break]

- Początkiem nawrócenia zawsze jest łaska boża. Ważne są oczywiście pragnienia człowieka, postanawiającego zmienić swoje życie na lepsze, ale same pragnienia nie wystarczają. Znam masę ludzi, którzy chcą się odciąć od grzesznych przywiązań, ale im to nie wychodzi. Bo tu jest potrzebna zmiana relacji do Chrystusa i jego łaski. Kiedy powiem sobie, że potrzebuję jego pomocy, jego siły, wtedy zmiana staje się realna - ksiądz Maciej Chmielewski, jeden z trzech egzorcystów diecezji bydgoskiej, przyznaje, że w swojej 14-letniej posłudze kapłańskiej był świadkiem wielu nawróceń. Żadne jednak nie miało tak spektakularnego charakteru jak nawrócenie syna założyciela francuskiej partii komunistycznej Andre Frossarda, znanego dziennikarza i filozofa żydowskiego pochodzenia.
W 1935 roku wszedł do kościoła jako człowiek niewierzący, a wyszedł jako głęboko nawrócony. Doświadczenie to opisał w książce „Bóg istnieje, spotkałem Go”. Został jednym z najbardziej znanych publicystów katolickich.

Jak mówią kapłani, przeważnie powrót człowieka do Boga zaczyna się od spowiedzi generalnej i nie następuje nagle i widowiskowo, lecz jest procesem rozłożonym na lata, pełnym poszukiwań i wyrzeczeń.
Tydzień przed Wielkanocą ustawiają się w polskich kościołach gigantyczne kolejki do konfesjonałów. W niezliczonej masie zwykłych wielkanocnych spowiedzi zdarzają się w tym czasie te szczególne, które kapłani zapamiętują na całe życie. Wiele z nich staje się właśnie początkiem nawróceń.

Głębokie przeżycie

- Bóg działa delikatnie. Obchodzi się z człowiekiem jak ogrodnik z chorą różą, którą obsiadły mszyce. Najpierw je odgania, a potem nawozi glebę, żeby rosła. Myślę, że Bóg nie jest zwolennikiem nagłych szarpnięć, lecz cierpliwego kroczenia z człowiekiem - dodaje ksiądz Chmielewski.
Ksiądz Ryszard Pruczkowski, znany bydgoski kapłan, pełniący m.in. funkcję penitencjarza (duchowny, mający nadane mu przez Watykan prawo do rozgrzeszania z grzechów, za które grozi ekskomunika) przeżył wiele spowiedzi, po których odmieniało się czyjeś życie. Wspomina sytuację z ostatnich dni.

- Przyszedł młody człowiek, który nie spowiadał się od piętnastu lat. Zawsze wtedy pytam, co się stało, z jakiego powodu ta spowiedź. Bo często bywa tak, że spowiadamy się z okazji chrzcin czy ślubów. Tym razem tak nie było. To była szczera głęboka spowiedź - mówi duchowny.

Tak jak od spowiedzi rozpoczyna się nawrócenie, tak również sakrament pokuty i pojednania potrafi być początkiem odejścia od wspólnoty Kościoła.
- Niestety, czynnik ludzki w Kościele zawsze był najsłabszy. Kapłan, który ma wielką łaskę rozgrzeszania, jako człowiek może być nerwowy, zmęczony, wybuchowy w kontakcie z problemami człowieka, który przychodzi do konfesjonału. Ale pamiętajmy, że nawet w takiej sytuacji Pan Jezus udziela sakramentu przebaczenia - mówi ksiądz Chmielewski.

Wdzięczność ateisty

Opinię szorstkiego i wymagającego spowiednika miał słynny stygmatyk, ojciec Pio. Tak tłumaczył swoją postawę: „Nie można dawać słodkiego cukierka człowiekowi, który potrzebuje środka na przeczyszczenie”.
Dramatyczne powroty mają miejsce nie tylko w Wielkim Poście. Często iskrą do nawrócenia bywa śmierć zbliżająca się własna albo kogoś bliskiego.
- Nie mogę operować nazwiskiem, bo mnie do tego nie upoważniła rodzina. Mogę tylko powiedzieć, że była to znana w Bydgoszczy osoba związana z lewicą. Odwiedziłem ją w szpitalu. Nigdy, co prawda, nie ogłaszała się jako osoba niewierząca, ale też nie deklarowała przynależności do wspólnoty Kościoła. Tuż przed śmiercią wysłuchałem jej spowiedzi generalnej i zdążyłem dwa razy udzielić sakramentu Komunii Świętej. Odchodziła z tego świata szczęśliwa. Wdzięczna była również jej córka, mimo że jest osobą niewierzącą - mówi ksiądz Pruczkowski.

Nawrócenie przed śmiercią

- Często śmierć rodziców jest dla nas początkiem nawrócenia. Tak jakby umierając, rodzili nas na nowo do życia z Bogiem. Pamiętam spowiedź człowieka, który nie był w konfesjonale przez pięćdziesiąt lat - mówi ksiądz Wenancjusz Smuda, posługujący od 20 lat w parafiach diecezji bydgoskiej.

- Poruszające są też spotkania z ludźmi, którzy opuszczają więzienie i pierwsze kroki kierują do konfesjonału, bo za kratami stało się coś ważnego w ich życiu - dodaje kapłan.

Ksiądz Pruczkowski pamięta oficera wojska, starszego człowieka, który w szpitalu po spowiedzi generalnej, ocierając łzy czekał długo na klęczkach na przyjęcie pierwszej od 40 lat Komunii Świętej.

- Miał chore kolana, ale chciał uklęknąć. Czekał, bo musiałem pobiec po hostię od szpitalnej kaplicy. Leciałem jak szalony - wspomina duchowny. - Będę czekał na kolanach aż ksiądz wróci. Po całym tym moim życiu to i tak za mało boli - miał powiedzieć były wojskowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!