Żory to pierwsza gmina w Polsce, która wprowadziła damowe przejazdy komunikacją miejską dla mieszkańców miasta. W niektórych innych polskich miastach komunikacja jest bezpłatna pod pewnymi warunkami. W Nysie za darmo mogą od początku roku jeździć kierowcy aut za okazaniem ważnego dowodu rejestracyjnego samochodu. W podwarszawskich Ząbkach za darmo jeżdżą zameldowani albo płacący podatki w gminie. W Bydgoszczy takie pomysły też niektórym chodzą po głowie.
- Taki punkt programu wyborczego ma Bydgoska Brama Porozumienie, mówi Bogdan Dzakanowski, lider ugrupowania. - Zalet takiego rozwiązania jest wiele. Chociażby taka, że ktoś, kto ma samochód, zdecyduje się na darmowy dojazd autobusem do pracy, bo to będzie mu się opłacało - mówi. - Na pewno będzie to też czynnik, który zahamuje odpływ mieszkańców poza granice Bydgoszczy.
Żory na bezpłatną komunikację miejską wydadzą ponad 3 miliony złotych. To niewiele - jeździ tam tylko osiem autobusów. Niedawno „Express” pytał o darmową komunikację władze miasta. Uznały, że takie rozwiązanie w mieście to abstrakcja. Utrzymanie bydgoskich tramwajów i autobusów kosztuje ok. 180 mln zł. Bilety pokrywają jedynie ok. 80 procent kosztów ich utrzymania. 90 milionów złotych do miejskich autobusów i tramwajów dopłacono w ubiegłym roku z budżetu miasta. Ratusz uznaje, że wprowadzenie darmowej komunikacji uniemożliwiłoby jakiekolwiek inwestycje w Bydgoszczy. (wom)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?