Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twarzą w twarz z bandziorem

Tomasz Keller
Księża ze Świecia i okolic znali zamordowanego proboszcza spod Tucholi, Henryka Krolla. Wstrząśnięci zabójstwem przyznają, że w ich parafiach też dochodziło do włamań i napaści.

Księża ze Świecia i okolic znali zamordowanego proboszcza spod Tucholi, Henryka Krolla. Wstrząśnięci zabójstwem przyznają, że w ich parafiach też dochodziło do włamań i napaści.

<!** Image 2 align=right alt="Image 24060" >Do równie tragicznej zbrodni doszło w Świeciu w 1948 roku, kiedy to w kościele świętego Andrzeja Boboli zamordowany został ksiądz Stanisław Krause. Jak wspominają kapłani, którzy pamiętają to wydarzenie, proboszcz otworzył drzwi do kapliczki na wezwanie chorego. Ten okazał się bandytą, który rzucił się na duchownego. Ksiądz Krause został przewieziony do szpitala w Toruniu, a dzień później do Poznania, gdzie zmarł. Dziś jego imię nosi jedna z ulic na Mariankach w Świeciu, a wierni w kościele św. Andrzeja Boboli modlą się o jego duszę.

Spotkanie z rabusiem

Dziesięć lat temu o śmierć otarł się również ksiądz Franciszek Kamecki, proboszcz parafii w Grucznie.

- Siedziałem w pokoju i oglądałem telewizję, gdy nagle usłyszałem odgłosy włamania. Chwilę potem złodziej stanął przy mnie twarzą w twarz. Pamiętam, że miał nawet przy sobie jakieś ostre narzędzie. Rabuś przestraszył się i uciekł. Udało mu się jednak ukraść 300 złotych - wspomina ksiądz Franciszek Kamecki.

Tuż po przybyciu do parafii w Grucznie ksiądz Kamecki nie cieszył się zbytnio spokojem. Na początku lat 80. tamtejszy kościół wielokrotnie odwiedzali goście z Holandii.

- Przez grzeczność witałem ich na mszach swym łamanym niemieckim - opowiada. - Potem niektórzy mieli do mnie pretensje, że wprowadzam do liturgii obce obrządki. Dostawałem nawet listowne pogróżki. Pamiętam także, jak po śmierci księdza Popiełuszki przychodziły do mnie pocztą korespondencje w postaci wyciętych z gazet liter, układanych w zdanie: „Odczep się od PZPR” - dodaje ksiądz Kamecki.

Kraty nie pomagają

Ostatnio proboszcz parafii w Grucznie ma już więcej spokoju. Raz na jakiś czas zdarzają się drobne włamania, ale złodzieje kradną co najwyżej trochę złomu z garażu.

Wiele razy do kradzieży dochodziło także w parafii w Sartowicach koło Świecia. Tamtejsza plebania ze względu na swe położenie w wąwozie parku krajobrazowego, z dala od innych zabudowań, jest doskonałym miejscem dla rabusiów. Przed laty dochodziło tam do notorycznych włamań. Wtedy to nieżyjący już dzisiaj ksiądz Parszyk założył kraty, które jak się okazało, także nie pomogły.

- Trzy lata temu zastępowałem w Sartowicach tamtejszego proboszcza, który wyjechał na wakacje - wspomina ksiądz Bogusław Patoleta, dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Świeciu. - Prowadziłem akurat pogrzeb tragicznie zmarłych ofiar wypadku drogowego. Kiedy wróciłem do Sartowic, drzwi były już wyważone, a wnętrze całkowicie splądrowane.

Ostatnio do kradzieży doszło także w parafii w Przysiersku. Tamtejszy proboszcz potwierdził te doniesienia, ale nie chciał udzielić szczegółowych informacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!