Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie będziemy podpisywać umowy majątkowej pod przymusem! - zapowiadają bydgoscy mundurowi

Grażyna Ostropolska
Wypadek radiowozu
Wypadek radiowozu Tomasz Czachorowski
- Nie chcemy zaciągać kredytu na naprawę uszkodzonego podczas pościgu radiowozu, ani pokrywać pełnych kosztów wymiany radiostacji, a takie zakusy widzimy w decyzji komendanta Cieślika - słyszymy.

Zarządzenie szefa miejskiej policji Andrzeja Cieślika, dotyczące „zasad i trybu powierzania funkcjonariuszom użytkowanego w KMP mienia, wywołało burzę w komisariatach. - Są ustawy i ministerialne rozporządzenia, a nas chce się ugotować jakąś restrykcyjną wewnętrzną decyzją! Dlaczego? - pytają policjanci.
[break]

Część z nich odmówiła podpisania umowy o materialnej odpowiedzialności za powierzony im policyjny sprzęt, bo... - Tylko w naszej komendzie policjant musi podpisywać taki dokument i chyba nie przypadkiem wstawiono tam zapis, że funkcjonariusz odpowiada w pełnej wysokości za wyrządzoną szkodę - sugerują mundurowi.
Przypominają, że w aktach wyższego rzędu jest pojęcie winy umyślnej i nieumyślnej. - W przypadku działania nieumyślnego, pobrane od funkcjonariusza odszkodowanie nie może być wyższe niż jego trzymiesięczne uposażenie, więc dlaczego my mamy podpisywać „cyrograf” o pełnej odpowiedzialności materialnej? - pytają.

- Moja decyzja nie zmienia obowiązującego prawa, tylko systematyzuje odpowiedzialność za policyjne mienie, więc to, czego nie ma w umowie, a jest w ustawie, nadal obowiązuje - tłumaczy komendant Andrzej Cieślik. Twierdzi, że policjanci z Nakła, którymi wcześniej kierował, podpisywali takie umowy majątkowe już siedem lat temu i nie było takiego krzyku, jak w Bydgoszczy. - Ja staram się do policjantów docierać i tłumaczyć, czym się kierowałem, wydając tę decyzję, ale widać, że nie do wszystkich to dociera - zauważa szef bydgoskiej KMP.
- Zamiast wyjaśnień, słyszymy na spotkaniach z naczelnikiem Wydziału Kadr i Szkolenia KMP, że mamy te umowy podpisywać, bo one niczego nie zmieniają. Opornym przypomina się, że mogą stracić uprawnienia do pełnienia służby lub trafić do ruchu drogowego, a jeśli stawia się funkcyjny to słyszy, że...

zostanie sprawdzona jego przydatność na stanowisku

- twierdzą policjanci i dodają: - To zakrawa na mobbing, bo nikogo nie wolno zmuszać do podpisywania umowy cywilnoprawnej.
Faktem jest, że część policjantów takie umowy podpisała, a po wizycie komendanta Cieślika w Solcu Kujawskim swoje podpisy złożyła cała kadra wizytowanego komisariatu.

- U nas nikt nikogo nie zastrasza i do podpisu nie zmusza - zapewnia szef KMP. Twierdzi, że spotykał się ze związkowcami, licząc, że przekazaną im wiedzę przeniosą do komisariatów, ale...- Niechęć części policjantów do podpisywania umów dowodzi, że tak się nie stało - ocenia komendant Cieślik i zapowiada indywidualne rozmowy z niezdecydowanymi.

- W umowie wspomina się o wspólnej odpowiedzialności funkcjonariuszy za powierzony im sprzęt, ale nikt mi nie wytłumaczył, co się stanie, gdy szkoda powstanie podczas mojego urlopu. Będę solidarnie płacił za uszkodzony sprzęt, czy nie? - pyta policjant.

- Komendant Andrzej Cieślik przyznaje, że takie pytania go dziwią, bo... - Będzie tak, jak było do tej pory, tylko oszczędniej, bo chcemy nauczyć policjantów dbałości o sprzęt - tłumaczy.

- Oby ta dbałość o sprzęt nie skończyła się tym, że jadąc do wypadku lub za bandytą zacznę kalkulować: pędzić, narażając auto i swoją kieszeń na szkodę, czy zwolnić i... zaoszczędzić - ostrzega jeden z naszych rozmówców.
Komendant Cieślik nie widzi takiego zagrożenia, bo...- Policjant może być zwolniony z materialnej odpowiedzialności za szkodę, wyrządzoną...

„w warunkach dopuszczalnego ryzyka”

przypomina i podaje przykład: - Dwa miesiące temu policjanci ścigali złodzieja aut; wjechali do lasu i uszkodzili podwozie. Mogliśmy ich obciążyć zapłatą za szkodę do wysokości trzech pensji, bo wina była nieumyślna, ale ponieważ działali w warunkach dopuszczalnego ryzyka, straty pokryła jednostka - mówi i kończy rozmowę anegdotą: - Jakie auto wjeżdża na wysoki krawężnik? Oczywiście służbowe, bo nie szanuje się tego, za co się nie odpowiada.

Jerzy Kostrzewski, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów Województwa Kujawsko-Pomorskiego, zna niepokoje funkcjonariuszy KMP. - Nikt nie ma prawa ich zmuszać do podpisywania tych umów, a jeżeli ktoś poniesie sankcje z tego tytułu, związki staną w jego obronie i zapewnią pomoc prawną - stwierdza. Na prośbę związkowców komendant wojewódzki policji polecił, by wprowadzanym w KPM umowom przyjrzeli się radcy prawni. - Ich zdaniem żadne zapisy umowy nie wykraczają poza normy i przepisy prawne, więc policjanci nie powinni się ich obawiać - informuje Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji.

- My też znamy opinię radców, którzy w jednym są zgodni: należy odwrócić kolejność i najpierw sporządzić porządną inwentaryzację oraz wycenę policyjnego mienia, a dopiero potem podpisywać umowy z tymi, którym będzie ono powierzone - dodaje Jerzy Kostrzewski i przypomina, że w Polsce policjant sam ubezpiecza się na wypadek uszkodzenia służbowego sprzętu, zwykle do wysokości 12 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!