W upały cierpimy nie tylko z przegrzania. To także sezon chorób górnych dróg oddechowych

Jest kilka stopni reakcji organizmu na gorączkę. Pierwszy stopień to łagodne przegrzanie. - Można z tym stanem sobie poradzić samodzielnie - mówi Przemysław Paciorek.

- Trzeba schronić się w cieniu, ułożyć w pozycji poziomej, z uwagi na możliwe skoki ciśnienia, i nawadniać organizm. Niebezpieczne jest natomiast wyczerpanie upałem, któremu towarzyszyć mogą, m.in. obrzęki hydrostatyczne (organizm gromadzi wodę w przestrzeni międzytkankowej, bo za mało pijemy; obrzęki w dolnych partiach ciała pojawiają się także, gdy od upału rozszerzają się naczynia krwionośne i zalega w nich krew - przyp. red.).

Druga strona medalu to choroby górnych dróg oddechowych. Infekcje zawdzięczamy przeciągom, nadużywaniu klimatyzacji. Recepta na przetrwanie lata jest rokrocznie taka sama. Osoby starsze, chore i dzieci powinny unikać wychodzenia z domu w najgorętszych porach dnia.

- Niedopuszczalne jest zostawianie dziecka w samochodzie - mówi dr Paciorek, wskazując na ostatnie tragiczne wydarzenia w Polsce i w Ameryce. - Zresztą nie tylko o ludzi chodzi. Psy nie mają takiego mechanizmu obronnego, jak my, wcale się nie pocą, jedynie wydychają ciepło, dlatego zwierząt również nie wolno zamykać w samochodzie.

Najwięcej ofiar zebrały dotąd upały w Hiszpanii, w Ameryce i w Japonii. Umierali nie tylko ludzie. Pewnemu farmerowi ze stanu Wisconsin padło 80 krów mlecznych. Te, które przeżyły, rolnik chłodził wiatrakami. Ulgi nie było nawet nocą, bo temperatura przez kilka dni spadała jedynie do 27 stopni Celsjusza.(kb)