Tajna ankieta PUP wyciekła do Internetu

W kwestionariuszu są pytania dotyczące tego, ile razy bezrobotny odmówił propozycjom pracy, ile razy nie stawiał się, by potwierdzić gotowość do zatrudnienia albo zerwał staż. System zapyta też o umiejętności zawodowe, wykształcenie, znajomość języków obcych, czas pozostawania bez pracy, czy stopień niepełnosprawności.

Co ważne, urzędnik z PUP nie może ingerować w treść odpowiedzi, nie może też zmienić pytań - po prostu odpowiedzi bezrobotnego wpisuje w system, który później tworzy jego profil. Dla bezrobotnego to kluczowa informacja - jeśli zamierza się starać o dotację na założenie firmy, nie może dopuścić do tego, by znaleźć się w grupie trzeciej. Jeśli chce mieć święty spokój i pracować na czarno, co oczywiście legalne nie jest, musi zadbać o to, by znaleźć się w grupie trzeciej - bezrobotnych najbardziej oddalonych od rynku pracy.

- Spodziewaliśmy się tego. Pytania są już w Internecie i niektórzy bezrobotni przygotowują się do wywiadu. Cóż, może lepiej, że osoby które nie chcą naszej pomocy, same lokują się w odpowiednich grupach? - zastanawia się Adam Horbulewicz, dyrektor toruńskiego Powiatowego Urzędu Pracy.

Bezrobotny nie ma możliwości odwołania się, gdy system zakwalifikuje jego profil do grupy, w której znaleźć się nie chce. Już wynaleziono jednak furtkę, która na to pozwala. Można przecież wyrejestrować się z listy bezrobotnych, by później od nowa wyrazić chęć rejestracji i przejść ponowne ankietowanie, w czasie którego odpowie się już poprawniej na niektóre pytania i uzyska w ten sposób oczekiwany profil.