Dwoje na urlopie

Oczywiście odchudzanie, a przynajmniej rozmowy o planowanym odchudzaniu, depilacja, fryzjer, kosmetyczka, bieganie po sklepach w poszukiwaniu nowego kostiumu kąpielowego, klapek, torby plażowej. No i problem z pakowaniem, bo miejsca w torbie o wiele za mało. On zwykle mógłby pojechać z tym samym zestawem, co rok temu, a zresztą to, co ona mu zapakuje, to będzie nosił - byle było wygodnie i na luzie. Dobrze, jeśli poświęci trochę czasu i uwagi przestudiowaniu przewodnika i znajdzie jakieś atrakcje, które warto zobaczyć na miejscu, albo, jeśli jest to wyjazd na własną rękę, ogarnie trasę podróży. W niektórych przypadkach można odnieść wrażenie, że chętniej zamiast z nią pojechałby z gronem kolegów na typowo męską wyprawę. No, chyba że mamy do czynienia z typem „sportowca” telewizyjnego, któremu do szczęścia wystarcza pilot i czteropak, a zwykły spacer po plaży urasta do rangi wyczynu. W trakcie wakacji może się też okazać, że mamy do czynienia z panem nadambitnym, który chce wszystko zobaczyć, zaliczyć i udokumentować, a chwilę odpoczynku na plaży uznaje za stratę czasu. Planować i realizować - to jego zasada, jak gdyby nadal przebywał w pracy. Albo z panem oszczędnym, który stara się do minimum ograniczyć wszystkie wydatki, chociaż przez te dwa tygodnie mieliśmy cieszyć się wolnym, wspólnie spędzonym czasem, zamiast przeliczać co się opłaca, a co nie. Wspólny urlop to sztuka kompromisu, od wyboru miejsca wyjazdu zaczynając, poprzez sposób spędzania czasu, wydawania pieniędzy, po relacje z otoczeniem. Najgorzej jest wtedy, gdy okazuje się, że kiedy jest czas, tak naprawdę nie ma o czym ze sobą rozmawiać, a zamiast wypoczynku od codzienności są utarczki, fochy albo zwyczajna nuda.