Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczki nie będzie na obiedzie

Redakcja
Kilka dni temu zauważyłam w mieście pewną rodzinę. Szła wolnym krokiem, obwieszona torbami pełnymi zakupów i, co charakterystyczne, i ona, i on odziani byli w czarne koszulki opatrzone napisem: „W tym kraju trzyma mnie tylko grawitacja”.

Pierwsza moja reakcja była dość gwałtowna, chciałam do tej pary podejść i zapytać o ich ciężki los, o perspektywę emigracji i o sens przekazu. Pomyślałam, że skoro tak im się nie podoba - a powodów do niezadowolenia na pewno nie brakuje - to po jaki gwint męczą się w tym straszliwym kraju, obnosząc się jednocześnie ze swoją udręką po ulicach i wywołując skrajne emocje, co więcej, programując myślenie swojego dziecka, które szło obok, że beznadziejniej niż w Polsce to już być nie może. W ogóle nie wydał mi się ten napis zabawny, być może nie poznałam się na dobrym żarcie. Żartować zresztą ostatnio nie ma z czego, ale telewizja wciąż próbuje - bez powodzenia. Boli ta kakofonia dramatu i głupiego chichotu z taśmy. Nieustanne powtórki „Kiepskich” wywołują gorzki śmiech. Kto wie, być może założenie koszulki z napisem o sile grawitacji wyda się po kilku seansach z Kiepskimi nie najgorszym pomysłem, skoro w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z wykształceniem, a szansą na przetrwanie jest poznanie receptury na bimbrowy zacier. Na deser upiorny szpitalik, w którym od noszy coraz dalej, a personel boi się chodzić po wykładzinie, bo jeszcze się porysuje, a przecież ufundowała ją Unia Europejska. Są jeszcze niezawodne kabarety, powtarzane aż do ciężkiej migreny, których ulubionym tematem jest satyra na polskiego chłopka roztropka, najlepiej wąsatego katolika mdlejącego na widok geja albo obrazek z życia rodziny poniżej intelektualnej normy. Nie wiem, jaka siła każe oglądać ludziom telewizję. Mnie wystarczy lektura programu telewizyjnego i smutna, cotygodniowa konstatacja, że znowu nic nie ma. Jest za to potężna siła działająca po drugiej stronie ekranu, czyli w telewizyjnym studiu. Finansowa grawitacja ciągnie przed kamery uczestników „Tańca z gwiazdami”. Na liście gwiazd znaleźli się, m.in., Jan Mela, Joanna Pierzak-Orleańska, Mateusz Banasiuk. Nie będzie, niestety, Wojciecha Cejrowskiego, który podobno odmawiał TVN-owi aż 6 razy, tłumacząc, że w niedziele nie pracuje, natomiast pogłoski o jego kandydaturze do Polsatowskiej (nadawanej w piątek) edycji okazały się dziennikarską kaczką. WC szeryf byłby na pewno smacznym daniem głównym, a tak zostały sympatyczne, ale tylko przystawki w dość banalnym telewizyjnym menu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!