Bydgoszczanom najmocniej serce biło, kiedy srebrny medal zdobył w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski (5,70 m). Na ten moment czekał aż trzy lata. Tyle bowiem czasu minęło już od ostatniego sukcesu, tytułu mistrza świata, który zawiszanin wywalczył w koreańskim Daegu. Później trapiło go wiele kontuzji.
- Jestem ogromnie szczęśliwy - mówił Paweł. - Przegrałem tylko z rekordzistą świata i mistrzem olimpijskim Francuzem Renaud Lavillenie (5,90). - Ten sukces to dla mnie powrót na arenę międzynarodową.
Finał był dla mnie trudnym dniem aż do momentu rozgrzewki. Poszedłem spać o godzinie 1.00, a obudziłem się o 7.00, co mi się rzadko zdarza. Od rana nie mogłem znaleźć sobie miejsca. To było dla mnie wielkie przeżycie. Wszystko skończyło się po mojej myśli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń
- Córka Ilony Ostrowskiej wdała się w mamę. Pójdzie w jej ślady i podbije Polskę? FOTO
- Maria z "Sanatorium" żyje jak królowa! Dziedziczkę fortuny zna cały Konstancin [FOTO]