Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarek na pstrym koniu

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Jest takie przysłowie o łasce pańskiej, co na pstrym koniu jeździ. Sportowcy mogą je znakomicie odnieść do zainteresowania kibiców. Raz pełnego uwielbienia i wynoszenia na piedestał, innym razem, gdy zabraknie medali i sukcesów, odsyłanego na dno piekła obelg. Najczęściej zaś odchodzenia w zapomnienie.

Po spektakularnym wyczynie czarnoskórego maratończyka z polskim paszportem, nagle pojawiło się mnóstwo gorących deklaracji, że Yared Shegumo to przecież „nasz Jarek”, chłopak, który wiele lat temu po zawodach (w Bydgoszczy zresztą) wybrał nasz kraj na swój dom.

Mniej chętnie przypomina się, że zabrakło mu w tym domu nie tylko na buty do biegania, ale i na chleb, więc musiał (jak wielu Polaków), wyjechać do Anglii do pracy. Oby pan Shegumo święcił triumfy jak najdłużej i oby wiodło mu się świetnie. Kibice, sprawozdawcy i media wkrótce bowiem znajdą sobie nowe gwiazdy do uwielbiania.

CZYTAJ TEŻ:Koniec kariery sportowej jest jak zamknięty rozdział w książce

Jak sobie z prawdziwym życiem poradzili dawniej świetni sportowcy z Bydgoszczy? Piszemy dziś o kilkorgu z nich, wspominamy czasy, gdy byli bohaterami dla kibiców i dziennikarzy. Obok pana Szajny mieszkałam kilka lat i pamiętam jego syrenkę bosto, służącą bynajmniej nie do przewożenia medali - a kilkadziesiąt lat temu był wszak nie tylko mistrzem Europy.

Dobrze, gdy sport potrafi zapewnić godne życie. Lepiej, gdy swoje sportowe doświadczenie można wykorzystać z pożytkiem dla innych. Najlepiej, gdy się o tym wszystkim nie zapomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!