Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie jesteśmy w stanie walczyć z dopalaczami - alarmuje wojewódzki inspektor sanitarny w Bydgoszczy

Sławimir Bobbe
Mimo wielu akcji przeciw zażywaniu dopalaczy, ciągle znajdują one nabywców
Mimo wielu akcji przeciw zażywaniu dopalaczy, ciągle znajdują one nabywców Milosz Salacinski
Co czwarte zatrucie w naszym regionie jest przyczyną stosowania dopalaczy. Lekarze i służby są bezsilni, potrzebna jest zmiana prawa.

- Nie jesteśmy w stanie metodami administracyjnymi walczyć z dopalaczami. Potrzebne są działania operacyjne policji, bo coraz częściej produkty na ten na rynek wprowadzają grupy przestępcze - ubolewał na ostatniej sesji sejmiku województwa Jerzy Kasprzak, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny.
Ci, którzy myśleli, że problem dopalaczy jest już historią, są w błędzie.

- Wśród zatrzymanych w 2014 roku około 2,5 tysiąca dopalaczy (z trzech sklepów w centrum Bydgoszczy - przyp. red.) wyodrębniliśmy 52 rodzaje produktów. Pod koniec sierpnia w asyście policji skontrolowaliśmy jeden z punktów przy ulicy Gdańskiej. Zatrzymaliśmy 90 sztuk towaru - przyznaje Renata Zborowska-Dobosz, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
[break]
Tyle że samo zabezpieczenie towaru w walce z dopalaczami nie wystarcza. - Najczęściej mamy do czynienia jedynie ze sprzedawcami - twierdzi Renata Zborowska-Dobosz. - Nie mamy kontaktu z osobami, które wprowadzają na rynek te produkty, ani nie wiemy, kto właściwie stoi za sprzedawcami. Nawet jeśli stwierdzimy, że w oferowanych produktach znalazły się substancje z listy zakazanych, to firmy odwołują się do kolejnej instancji, jaką jest PWIS, a następnie do sądu administracyjnego. Zanim postępowanie dobiegnie końca, firma zostaje zamknięta, a jej miejsce zajmuje kolejna.

Inspektorzy podkreślają, że w sprawie każdego zabezpieczonego produktu i firmy muszą prowadzić odrębne postępowanie. Praktyka pokazuje, że na rynek wprowadzane są coraz to nowe modyfikacje chemiczne dopalaczy, które są bliźniaczo podobne do substancji znajdujących się na liście wymienionej w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.

- Nawet jeśli sprawdzimy określoną partię towaru, to za chwilę nie ma jej na rynku, bo jest zastępowana innymi produktami - o innej nazwie i nieco zmienionych składnikach - przyznaje Renata Zborowska-Dobosz.

Dopalacze to również problem dla lekarzy, którzy nie wiedzą, czego mają się spodziewać, gdy trafi do nich zatruty nieznanymi substancjami pacjent. Nawet podanie nazwy specyfiku nic nikomu nie mówi, bo jego skład nie jest znany.

- Uzasadnionym wydaje się skierowanie kompetencji w zakresie walki z dopalaczami w stronę służb, mogących podejmować znacznie szersze działania operacyjne, takich jak np. policja czy prokuratura (możliwość przeprowadzenia zakupu kontrolowanego czy zatrzymania, monitoring sprzedaży internetowej) - uważa Krystyna Błażejewska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.

Policja uważa z kolei, że to sanepid ma kompetencje do działania w tej sprawie, bo lista wykroczeń i przestępstw jest skatalogowana w kodeksach. A jeśli nie ma tam konkretnych zapisów, policja interweniować nie może.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!