Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O psie, który został pająkiem

Redakcja
Najpopularniejszy Polak wygląda tak sobie. Ciemny blondyn, włoski modnie przyczesane, rzadka bródka, głos zdecydowanie mało radiowy.

Najpopularniejszy Polak wcale nie tańcuje z gwiazdami, ani nie pokazuje buźki w serialu. Za to jego filmik o psie-pająku na youtube obejrzano już prawie 80 milionów razy, ba, trąbiły o tym wielkie światowe media, od The Independent po CNN.

No i Sylwester Wardęga stał się wszechświatową gwiazdą internetu, bo wszechpolską był od dawna. A my przy okazji możemy pogdybać o tym, jak to do tradycyjnej pop kultury zawitało nowe, które masie ludzi zastępuje świat seriali, szołów i celebrytów. Bo dla pokolenia internetu klasyczne telewizory to nuda, wyparł je - jako dostarczycieli ludowej rozrywki - youtube.

A a co zrobił pan Sylwester tym razem? Swoją sympatyczną psinę ustroił w kostium pająka - giganta i wypuszczał na Bogu ducha winnych przechodniów nocną porą. A ich reakcje filmował. Przyznać trzeba, że się narobił - i muzyczka, i montaż, i dobór scenek są naprawdę niezłe. I choć filmów pranksterów, czyli specjalistów od practical jokes, jest w sieci masa, to polski wesołek zrobił wrażenie, jak świat długi i szeroki. Pranksy są bowiem popularne niesłychanie, a szczególnie scare pranks, czyli straszenie jakichś biedaczyn. I nie zawsze jest to facet wyskakujący z pojemnika na śmieci, niekiedy aranżowanie sytuacji i przygotowanie kostiumów to naprawdę cudeńka.

Nie wiem, czy pan Wardęga osiągnie kiedyś taką sławę, jak Francuz Remi Gaillard, którego filmiki biją rekordy popularności, ale życzę mu tego szczerze. Co ciekawe, Gaillard poświęcał sporo energii na drwienie z policji, co zdarzało się też Wardędze. A to prowokował policjantów łażąc w miejscu publicznym, koło nich, z butlą alkoholu w dłoni, a to wysyłał do różnych mundurowych piękne dziewczę, które proponowało im sex, bo kocha panów w uniformach. Ostatnio w jednym z wywiadów przyznał jednak, że Polacy nie reagują już tak dobrze na nabijanie się z policji, ba, są nawet niezadowoleni. I to jest dopiero temat dla socjologów!

Nowa gałąź rozrywki to oczywiście biznes - na tym, że 80 milionów ludzi coś zobaczy, a przy okazji obejrzy też reklamy, można zarobić krocie. Bo nie ma co udawać, że w takiej skali może to być jeszcze działalność społeczników, kochających uprzyjemnianie czasu innym. I to jest normalne. Nienormalnie byłoby, gdyby tak nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!