Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałbym być panią Justyną

Redakcja
Bycie gwiazdą męczące jest niezmiernie. Tak przynajmniej słyszałem.

Z różnych względów zresztą, też dlatego, że trzeba ciągle uważać, by nie pobłądzić, kiedy hojny los daje nam do wyboru parę razy więcej dróg przez życie, niż przeciętnemu Polakowi-szarakowi. A wtedy łatwo wybrać źle, bo gdy trwa te złote pięć minut, to szkoda czasu na smędzenie o przyszłości. I potem żal serce ściska, jak okazuje się, że miś-gwiazdor nie pomyślał, że bal się kiedyś skończy.

Ale czasami jest zupełnie inaczej. Media właśnie obwieściły o doktoracie, który obroniła Justyna Kowalczyk. I berety z głów! Bo pani Justyna mogłaby jeszcze czas jakiś spokojnie nurzać się w nie tylko sportowej, ale i gwiazdorskiej sławie. Ale co potem? Pewnie nie raz widziała byłych mistrzów, którzy wyżebrali jakieś nikomu niepotrzebne stołki w związkach sportowych albo rozpłynęli się w pretensjach do świata... Ona coś z tym zrobiła, ba zrobiła sporo, bo doktorat jest z wyróżnieniem. I choć pewnie zaraz znajdzie się gromada szyderców, rechoczących z tego, jak to gwiazdy zdobywają tytuły, to ma przepustkę do kariery „pogwiazdorskiej”. W innym życiu.

A z reguły bywa odwrotnie, gwiazdy chcą swoje chwile sławy wykorzystać do cna, więc czasu im starcza tylko na to wykorzystywanie. Studia porzuciła Ewa Farna, na razie zrezygnował z nich Maciej Musiał. I pewnie dopiero czas pokaże, czy słusznie. Pan Maciej - swoją drogą sympatyczny młodzian - jak się szacuje może zarobić w tym roku z milion złotych. A przecież taki rok może się już nie powtórzyć. Pan Maciej ma wdzięk i urok młodzianka - a ten może mocno przyblednąć. Do tego już, już za chwilę pojawią się jeszcze młodsi i jeszcze piękniejsi. A jak będzie z dorosłą karierą - tak naprawdę nie wiadomo. Bo iluż takim dziecięco-młodzieńczym gwiazdom nie starczyło talentu na dorosłym rynku? I ile nie potrafiło się w tym odnaleźć, lądując w niebycie, a wcześniej zaliczając najróżniejsze festyny i hipermarketowe „eventy”?

Bo cała sztuka, żeby w odpowiednim momencie znaleźć dla siebie jakąś alternatywę. I dlatego podziwiam wielce panią Justynę, której chciało się pracować, kiedy znalazła się na samej górce. Bo nie ma nic bardziej żenującego, niż to, co parokrotnie zdarzyło się w talent szkołach. Wtedy, gdy to z młodymi zdolnymi przychodziła się ścigać jakaś zapomniana gwiazdka. Taka, co to kiedyś za długo wykorzystywała te swoje pięć minut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!