Kobieta za kółkiem skołowana?

Chora baba wypada chyba najsympatyczniej w tym zestawie i nikt na nią nie trąbi, bo po co, poza tym siedzi w zaciszu gabinetu, a nie na środku drogi.

Kobietę za kółkiem pewnie niejeden mężczyzna chciałby zakrzyczeć. W pakiecie są pogardliwe gesty, wywracanie oczami, niewybredne teksty. Ciekawe, że mężczyźni w mig zapominają o swoich drogowych grzeszkach i używają sobie na ”słabej płci” ile wlezie. A przecież kobiety za kółkiem jeżdżą różnie, zupełnie jak mężczyźni.

W miniony weekend zorganizowano kurs doszkalający dla pań. Czego się uczyły? Damom wręczono okulary powodujące widzenia jak po kilku głębszych i zaproszono na tor przeszkód.

To zapewne cenna lekcja, ale lista uczniów nie zamyka się przecież na kobietach. Do tej szkoły powinni się cofnąć panowie, bo wciąż najwięcej pijanych kierowców nosi spodnie. A kobiety robią za taksówkarki. O ile szczęście sprzyja nadużywającym, odwożą zawianych do domu po weselach i innych zakrapianych imprezach, nierzadko kursując nocami po kilka razy w tę i we w tę. O tym się rzadko mówi.

Łatwiej wieszać psy, wyśmiewać, albo ignorować. Jakiś czas temu robiliśmy małą prowokację. Koleżanka, eteryczna blondynka, stanęła obok swojego auta z otwartą maską. Przez godzinę nie zatrzymał się ani jeden wóz, wreszcie desperatka doczekała się zainteresowania jednego kierowcy..