Niesłownym działaczom już dziękujemy. Żużlowcom radzimy, aby nie byli pazerni

Panowie podkreślają przy okazji, że warszawska centrala krzywdzi żużlowców, którzy nie dostaną należnych im pensji. Przypominam, że oba kluby otrzymały licencje nadzorowane i miały kilka miesięcy na naprawę finansów. Dlaczego wtedy prezesi nie byli tacy mądrzy?
Biję brawo PZM, że wreszcie walnął pięścią w stół. W przeszłości zbyt często nabieraliśmy się na piękne słowa prezesów. Tym panom już dziękujemy! Szkoda tylko, że nie zareagowano w maju lub czerwcu, bo długi byłyby mniejsze. Ale lepiej późno niż wcale.
Co do żużlowców, to sami są sobie trochę winni. Po co wiązali się z klubami, które w przeszłości obiecywały „złote góry”, ale nie wywiązywały się z obietnic? Zawodników zgubiła pazerność. Mam jednak dla nich dobrą wiadomość: teraz stracą część pensji, ale zyskają pewność, że w kolejnych latach nikt nie odważy się już ich oszukać. Los Wybrzeża i Włókniarza będzie wystarczającą przestrogą.