Łęgnowo czuje się porzucone. Poważnych inwestycji jak na lekarstwo, a prezydent się nie pojawia

Gdy przedstawiciel wydziału zarządzania kryzysowego przedstawił na wspomnianej debacie (niestety bez udziału zaproszonego prezydenta) raport o miejskim monitoringu, ktoś wstał i zapytał, kiedy monitoring będzie w Łęgnowie. - Może moglibyśmy pomyśleć o tym w ramach Programu 5/6, ale jest jeden kłopot - zauważa Stanisław Garstka, przewodniczący Rady Osiedla Łęgnowo Wieś. - Programowy przydział to zaledwie około 13 tys. złotych, czyli niewiele, postawimy za te pieniądze trzy lampy na jednej z ulic, w poprzednim roku budżet z tego tytułu był podobny i też zamontowaliśmy trzy lampy. Czujemy się porzuceni, choć z miastem związani jesteśmy jako Łęgnowo Wieś od 1977 roku, a górne Łęgnowo jeszcze dłużej.
[break]

To, zdaniem przewodniczącego, traktowanie po macoszemu objawia się choćby brakiem chodników. - Na uliczkach jest po prostu klepisko. Wzdłuż ul. Toruńskiej kolejny rok jest budowany pseudochodnik, zwany poboczem, ale nie biegnie on wzdłuż całej ulicy, a jedynie na jej odcinkach, więc komfortu chodzenia nie ma.
Nie ma też komfortu jazdy, a to za sprawą TIR-ów rozjeżdżających osiedlowe uliczki. Na ulicy Nowotoruńskiej w pobliżu ul. Hutniczej usadawiają się zwykle inspektorzy transportu drogowego z wagą. Gdy przez CB gruchnie wieść, że „krokodylki” stoją, większość ciężarówek pospiesznie omija posterunek i wjeżdża Kielecką w Toruńską, a później niszczy nawierzchnię ulic i atakuje hałasem uszy mieszkańców. Rozjeżdżana jest ul. Hutnicza, ul. Plątnowska, a trzecia ulubiona trasa ciężarówek wiedzie prosto na Solec Kujawski. Jest na niej wprawdzie ograniczenie do 10 ton, ale kierowcy wolą zapłacić mandat 500 zł policji, niż ponieść wyższą karę (nałożoną przez ITD)za nadtonaż i przejść badanie techniczne. - Zasugerowaliśmy, by na uliczkach ustawić znaki ograniczające wjazd pojazdów powyżej 10 ton, albo przenieść wagę i „krokodylki” poza obręb osiedla - podpowiada rada osiedla.
Z drogowych obyczajów do poprawki jest niepokojący pasażerów z Łęgnowa nawyk kierowców autobusów 73 kursujących ulicą Plątnowską. Ponoć wielu z nich nie zatrzymuje się na znaku „stop”, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Na podobnym procederze przyłapano także policję.
Jak będzie z poprawkami inwestycyjnymi? Do korekty jest skrzyżowanie Toruńskiej ze Sporną - permanentnie zakorkowane. Zdaniem rady osiedla błąd - projektanta - polega na tym, że brakuje tam jednego pasa. Gdyby auta jadące z Kieleckiej czy z centrum do Łęgnowa jechałyby tym dodatkowym pasem płynnie, bez ryzyka stania w korku. W kolejce czekają pilne prośby o wybrukowanie ulic, np. Otorowskiej, Przyłubskiej. Problem jest też z ul. Hutniczą. Na całej jej długości jest zakaz postoju i zatrzymywania się. Usługodawcy, dostawcy nie mają gdzie parkować. Przydałyby się choćby niewielkie wysepki do postawienia auta.

Szczęście mieszkańców Łęgnowa burzy nie od dziś działalność oczyszczalni ścieków, która jako jedna z najnowocześniejszych miała, zdaniem ratusza, nie wydzielać fetoru, a wydziela, co szczególnie dotkliwe jest latem. - Smród od lipca do września był wprost nie do zniesienia, musieliśmy zamykać na noc okna, a pranie wywieszone wieczorem, rano cuchnęło jak po wyjęciu z nocnika i nadawało się do kolejnego prania - mówi przewodniczący, reprezentujący interesy 855 osób (tyle liczy samo Łęgnowo Wieś, a około 2 tys. mieszkańców ma tzw. górne Łęgnowo). „Wieś” należy do uboższych dzielnic miasta, aż 60 rodzin korzysta z pomocy MOPS (także skutek pozachemowego bezrobocia). Życie kulturalne toczy się wokół świetlicy MOPS (m.in. bezpłatne kursy tańca, komputerowe, potańcówki), parafii i dwóch sklepików...