Obecność mistrza fotograficznej wyobraźni, Ryszarda Horowitza, na festiwalach w 1993 i 2014 roku jest piękną klamrą, spinającą historię z teraźniejszością.
A ta jest, i będzie w najbliższych latach, związana z Bydgoszczą. Wtedy, przed laty, w Toruniu, niebywale zazdrościliśmy, że się w mniejszym mieście urodziło coś tak wielkoformatowego.
I mimo wszystkich emocji, które towarzyszą szefowi festiwalu, Markowi Żydowiczowi, ja jestem admiratorką jego projektów. Wydaje się, że trzeba być nieskończenie bezczelnym, by się porywać na coś takiego. Ale bez tego tupetu nie byłoby tego filmowego święta w Polsce. Gwiazdy kina światowego (nie tylko główni bohaterowie CAMERIMAGE - niedoceniani szerzej operatorzy) nie miałyby pojęcia, gdzie leży Bydgoszcz.
Przeciętny Kowalski może się obruszyć, że jego to nie dotyczy. Nie on ogląda premiery, bywa na rautach i w klubach dyskusyjnych. Takie wydarzenia jednak budują markę miasta, dają potrzebne igrzyska obok chleba (który też zresztą wielu ludziom w tych dniach zapewniają). I, zapewniam, wyzwalają mnóstwo energii. Zapytajcie młodych bydgoszczan, potwierdzą. A zatem, po raz kolejny: kamera, akcja!...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"