Obyś żył w ciekawych czasach...

Kilka dni temu narzekałem na nudę w kampanii wyborczej. Kandydaci tak się tym przejęli, że postanowili ją ożywić.

Konstanty Dombrowicz formuje koalicję od prawa do lewa. Z tym „lewa” co prawda trochę na wyrost, bo rozmowy z SLD trwają, ale według Jana Szopińskiego nic nie jest przesądzone. Nawiasem mówiąc, SLD stało się takim miejskim PSL - języczkiem u wagi.

CZYTAJ TEŻ:PiS stawia na Konstantego Dombrowicza w drugiej turze bydgoskich wyborów prezydenckich

Bez lewicy koalicja w Radzie Miasta nie będzie możliwa, a więc i pozycja negocjacyjna na starcie mocna.

Rafał Bruski postanowił z całą mocą (wielkopowierzchniowo-banerowo) napiętnować wszystkie grzechy i grzeszki rywala. Według zapowiedzi sztabu, jak Kuba Bogu... Przekładając na język wyborczy, przez najbliższe trzy dni uprawiać będzie kampanię negatywną, dyskredytującą kontrkandydata w oczach potencjalnych wyborców.

A w tle oczywista wydaje się koalicja popierającej prezydenta Platformy z lewicą.

Dlaczego przywołałem Chińczyków? - Otóż marzę, by i u nas przysłowie stało się przekleństwem. Takim przekleństwem, które nie będzie miało oparcia w rzeczywistości, bo zaczniemy żyć w politycznej nudzie.

Kiedy wszystkie tramwaje i baseny będą już zbudowane, nawet, jeżeli marszałek będzie z Torunia. A o tym, że będzie z Torunia, uczciwie nam powiedzą przed, a nie po II turze.