Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sami szefowie... oprócz jednego

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
W Radzie Miasta niespełna miesiąc po wyborach prawie nie ma już radnych szaraków. Na 31 radnych jeden jest przewodniczącym rady, trzech wiceprzewodniczącymi rady, 13 przewodniczącymi komisji i 13 wiceprzewodniczącymi komisji. Ostatniego, 31. radnego, koledzy i koleżanki postawili do kąta.

Niesforny Dyzio nazywa się Dzakanowski i samotnie reprezentuje w ratuszu Komitet Wyborczy Wyborców Konstantego Dombrowicza. Komitet ten, choć wystawił pełną listę kandydatów we wszystkich obwodach w mieście, wypromował tylko jednego „deputowanego”. Mimo to lider, Konstanty Dombrowicz, przeszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich i w ostatecznej rozgrywce napędził sporo strachu Rafałowi Bruskiemu i całej Platformie Obywatelskiej. Chociażby z tego powodu dombrowiczowski rodzynek w radzie zasługuje na odrobinę więcej szacunku, niż mu ostatnio okazano.

Czym już na początku kadencji naraził się innym radnym? W „Expressie” znalazłem takie oto wytłumaczenie. Otóż Dzakanowski miał otrzymać zaszczytną funkcję drugiego wiceprzewodniczącego Komisji Rewizyjnej - dzięki czemu komisja ta, jako jedyna w radzie, miałaby dwóch wiceprzewodniczących. „Tyle że na ostatniej sesji - czytamy - rozjuszył radnych w nieskończoność przedłużając obrady. Wnioski radnego, zdaniem kolegów, wprowadzały chaos.

Dlatego - to wiadomość nieoficjalna - Bogdan Dzakanowski dostanie karę i nie zostanie wybrany wiceprzewodniczącym Komisji Rewizyjnej, przynajmniej do czasu, gdy się nie uspokoi”. Czyli, przekładając z polskiego na nasze, Dzakanowski dostał po łapkach, bo był nadaktywny i nie dał pozostałym radnym szybko zwinąć zabawek i iść do domu. Kara minie, jak zamknie jadaczkę i nie będzie przeszkadzał w szybkim odfajkowywaniu punktów programu. Wtedy w bydgoskiej radzie będą już sami szefowie.

Trzynaście komisji w radzie to jakby trzynaście ministerstw. Jakże skomplikowane musi być zarządzanie 350-tysięcznym miastem! Miastem, które ma także prezydenta, uniezależnionego od rady w większości decyzji, tudzież blisko tysięczny pułk miejskich urzędników, w imieniu prezydenta podejmujących decyzje mniejszej wagi i bardziej szczegółowe. Patrząc na kompetencje rady z tej perspektywy, możemy co najwyżej stwierdzić, że komisje to prawie jak miejskie ministerstwa. A prawie - wiadomo - czyni wielką różnicę... I nawet przy tym zastrzeżeniu trudno nie zauważyć, że wiele komisji wyodrębnionych w bydgoskiej radzie ma bardzo zbliżone przedmioty samorządowej troski.

Na przykład Komisja Przedsiębiorczości i Rozwoju Miasta oraz Komisja Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą - nie mogłyby działać razem? Albo Komisja Edukacji oraz Komisja Kultury i Nauki, czy też Komisja Gospodarki Przestrzennej oraz Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska - tak odległe są ich zainteresowania? Nie sądzę. Odnoszę nawet wrażenie, że niektóre sprawy załatwiano by szybciej i skuteczniej, gdyby czuwali nad nią radni zrzeszeni w jednej komisji. Na przykład tematy związane ze sportem szkolnym, w których krzyżują się kompetencje Komisji Edukacji oraz Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

Po co zatem tworzyć aż trzynaście komisji w 31-osobowej radzie? Odpowiedź jest prosta - po to, by każdy radny lub niemal każdy radny mógł zostać szefem. I nie tylko o dumę i ambicję tu chodzi. Dieta szeregowego radnego w Bydgoszczy to 1322 złote. Tyle na razie będzie odbierał niesforny Dyzio - Bogdan Dzakanowski. Wiceprzewodniczący komisji otrzymuje już 1850 zł, a przewodniczący 2300 zł. Różnica wynosi więc ponad pięćset albo prawie tysiąc złotych miesięcznie.

I widać jest to wystarczająco duża pokusa, by po kolejnych wyborach nowy zestaw radnych bez szemrania akceptował to kierownicze rozpasanie. A potem okazuje się, że część z nich za swą pracę nie zasługuje nawet na dietę radnego szaraka, podczas gdy inni tyle dają z siebie, że powinni za to dostać więcej niż przewodniczący komisji. Może więc czas skończyć z mydleniem oczu, zmniejszyć liczbę komisji do rozsądnego poziomu i ich liderom płacić więcej za naprawdę duży wysiłek? Tylko kto zaręczy, że na czele komisji znajdą się najlepsi i najbardziej pracowici, a nie ci, którzy mają najlepsze układy w swej partii?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!