Mieszkaniec Nakła groził kobietom, które miały zeznawać przeciwko niemu w sądzie

Nie dość, że miał już na sumieniu jedno przewinienie, to jeszcze próbował siłą nakłonić osoby zeznające do zmiany zdania. Takie postępowanie musiało skończyć się dla nakielanina źle.

- Dyżurny nakielskiej komendy otrzymał zgłoszenie od mieszkanek Nakła, że na ich podwórku przebywa mężczyzna, który nie chce opuścić posesji i ubliża im. Mundurowi pojechali wyjaśnić sytuację, która okazała się bardziej skomplikowana niż to wyglądało na początku - mówi Justyna Andrzejewska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Nakle.

Sprawa miała jeszcze drugie dno. Mundurowi szybko ustalili, że nakielski sąd rozpatruje sprawę przeciwko temu mężczyźnie. W minionym roku krewki nakielanin miał już na sumieniu podobną sytuację, kiedy to kierował wobec tych samych kobiet wyzwiska, groźby i obelgi. Wspomniana sprawa miała zakończyć się w najbliższym czasie.

-Najprawdopodobniej właśnie ten fakt spowodował, że 28-latek postanowił pójść do kobiet i się z nimi „rozmówić”. Nie była to jednak spokojna rozmowa, gdyż mężczyzna próbował groźbami zmusić pokrzywdzone do wycofania obciążających go zeznań. Po tych ustaleniach już było wiadome, że próbując wywrzeć wypływ na świadków, 28-latek popełnił przestępstwo - dodaje Justyna Andrzejewska.

Nakielscy funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że podejrzanego należy natychmiast zatrzymać i przewieźli go na Komendę Powiatową Policji w Nakle, gdzie sprawdzono jego trzeźwość. Jak się okazało, jego animusz mógł wynikać również z zawartości alkoholu we krwi, bowiem alkomat wykazał, że miał on w organizmie aż 3,5 promila alkoholu. Z tego też powodu kolejne godziny spędził w celi policyjnego aresztu, aby wytrzeźwieć.
Następnego dnia, kiedy podejrzany już doszedł do siebie, był przesłuchiwany i usłyszał zarzuty. Za wywieranie wpływu na świadka kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Decyzję w sprawie dalszych losów mieszkańca Nakła podejmie sąd.