Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorze, przestań się bać!

Redakcja
Urszula Guzek: - Starsi narzekają, bo muszą prosić o pomoc, a chcieliby, żeby bliscy się domyślili
Urszula Guzek: - Starsi narzekają, bo muszą prosić o pomoc, a chcieliby, żeby bliscy się domyślili Tomasz Czachorowski
„Ważne, żeby starszą osobę choć raz wyrwać z domu, z tego nieszczęścia, samotności, a może i buntu. W grupie bywa naprawdę wspaniale. Warto wiedzieć, że na wiele atrakcji mamy zniżki”.

Rozmowa z URSZULĄ GUZEK z Domu Dziennego Pobytu „Senior” w Bydgoszczy.

Ma Pani opory przed ujawnianiem swojego wieku?
Nie mam. Za dwa miesiące będę jeździć komunikacją miejską za darmo, co oznacza, że skończę 65 lat. Zaplanowałam sobie, że przez pierwszy tydzień będę jeździć po mieście tak długo, na ile tylko wystarczy mi sił, bo w wielu miejscach jeszcze nie byłam, także z uwagi na ceny biletów. Od zeszłego roku mamy specjalne legitymacje, które uprawniają nas do bezpłatnego jeżdżenia tramwajami i autobusami, ale tylko z domu do domu dziennego pobytu.

A przecież Pani stale kursuje...
Oprócz „Seniora” jest też Uniwersytet Trzeciego Wieku przy MCK, który oferuje mnóstwo zajęć, m.in. chór, taniec w kręgu, flamenco, naukę malowania, zajęcia plastyczne, teatr tańca 60 plus...

Nigdy się Pani nie wstydziła, nie krępowała?
Tuszę, jaką mam, taką mam, ona wynika z historii choroby. Kompleksy? Trochę mam, szczególnie, gdy wybieram się do opery (mamy zniżki na bilety). Stoję wtedy przed lustrem i nie wiem, co założyć. Poza tym, się nie martwię, wiem, że jestem w grupie seniorów lubiana. Mamy świetnych, bardzo mądrych instruktorów, chociażby panią od tańca. Niektórych ćwiczeń nie jestem w stanie wykonać, bo mam budowę, jaką mam. Nasza nauczycielka świetnie wyjaśnia szczegóły anatomiczne i nigdy nie zwraca uwagi mówiąc: Ty robisz to i to źle. Raczej zwraca uwagę ogólnie, nikogo nie piętnuje. Na wszystkie zajęcia - ostatnio także na chór - chodzę z radością. Wreszcie mam czas na przyjemności, bo dawniej tylko dzieci, praca, dzieci, praca. Czasami nawet rezygnuję z jakichś zajęć, bo nie daję już rady wszędzie być. Pasji i ciekawości świata mi nigdy nie brakowało. Boję się prądu, ale za to potrafię położyć tapety albo kafelki w kuchni, choć teraz na takie prace już bym się nie zdecydowała z powodu choroby.

Zauważyła Pani moment, kiedy skończyła się młodość, a zaczęła starość?
Nie mogę już biegać ani zbyt szybko iść, bo dostaję zadyszki, ale... zakochałam się, więc nie czuję się staro. Przeszłam wiele lat temu poważną operację i mówiłam tak: „Panie Boże, daj mi choć 10 lat jeszcze pożyć, to będę szczęśliwa”. Na razie minęło 8 szczęśliwych lat.

Jak, poza tańcem, dba Pani o formę?
Niestety, mam pewne mankamenty. Nie umiem pływać ani jeździć na rowerze, ale mam nadzieję, że zanim umrę, stopniowo tego wszystkiego się nauczę.

Chodzi Pani „na kije”?
Chodzę, przepięknych terenów rekreacyjnych jest mnóstwo i towarzystwo też się znajdzie. Uważam, że wielu seniorów nawet nie wie, że jest tyle możliwości działania i dlatego ludzie siedzą w domu, a mogliby się udzielać, choćby przy parafii. Starsi bywają zamknięci w sobie. Boją się, że nie dadzą rady, że czegoś nie wypada, że się ośmieszą. Wypada, ja sama jestem dość tęga, a taniec wychodzi mi nieźle, co koleżanki same zauważyły. Było mi bardzo miło.

Seniorzy dość często narzekają na cały świat.
Narzekają, bo muszą prosić o pomoc, umawiać się w tej sprawie z młodymi, a chcieliby, żeby bliscy się domyślili. Z drugiej strony, boją się prosić o pomoc, bo oszczędzają swoje dzieci, uważają, że one mają tak ciężko, że są takie zmęczone. I robi się niepotrzebny kwas. Osobna sprawa to zazdrość. Zawsze obok jest ktoś sprawniejszy czy ładniejszy. A zazdrości zwykle osoba, która nie chce nic zmienić. Problemem jest też podejście młodych. Wielu uważa, że takiemu staremu to się już nic nie należy. Spacerowałam kiedyś w pobliżu mini siłowni parkowej, postanowiłam sobie poćwiczyć, w tym samym momencie na urządzenie do treningu wsiadła starsza ode mnie pani w spódnicy do połowy łydki. Nagle podeszły dwie młodsze babki i na nasz widok wrzasnęły: „Zobacz, co one tu wyprawiają!” Trochę to było nieprzyjemne. Nie dziwmy się, że wiele osób zamyka się po czymś takim w domu.

Jak seniora wyciągnąć z czterech ścian?
To jest tak, jak z moim pływaniem. Może trzeba zachęcić, by nasz znajomy poszedł gdzieś, np. na pływalnię, tylko raz, a później niech już robi, co chce. Ważne, żeby starszą osobę choć raz wyrwać z domu, z tego nieszczęścia, samotności, a może i buntu. W grupie bywa naprawdę wspaniale.Warto wiedzieć, że na wiele atrakcji mamy zniżki.

Porozmawiajmy o pieniądzach.
Nie chciałam o tym mówić, ale problem jest poważny, więc temat podejmę. Wiele starszych osób mieszkało w starych kamienicach. Dzieci wyfrunęły z gniazd, babcia i dziadek zostali, aż nagle znaleźli się właściciele domu i zaczęli windować czynsz. Dokąd taki senior ucieka z kamienicy? Wynajmuje klitkę, siedzi w niej jak mysz pod miotłą i Boga prosi, żeby udało mu się przet-
rwać. Budownictwo nie interesuje się seniorami. Kogo z nas stać na wkład własny? Wiele wdów żyje z jednej emerytury, a niektóre opłaty są takie same, jakby żyły z mężem.

Udaje się jednak przeżyć...
Muszę tak kręcić, żeby wyjść na zero. Złotówki nie uda się odłożyć. Z leków nie rezygnuję. Raz miałam gorszy miesiąc, więc pożyczyłam pieniądze, a później, gdy zaoszczędziłam, oddałam. W domu nic
się nie wyrzuca. Zostanie więcej ziemniaków z obiadu, będą kopytka. Ubrać też się trzeba, na szczęście są sklepy z używana odzieżą. Po zakupy zawsze idę z listą zakupów. Proszę mi wierzyć, oszczędzać można
na wszystkim, zwłaszcza, gdy nie ma innego wyjścia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!