Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To ja jestem zamachowcem! Złapano podejrzanego o wszczęcie alarmu bombowego w biurze Sikorskiego

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Mężczyzna, który zgłosił się na policję w Lublinie twierdząc, iż jest autorem listu, został przetransportowany przez policję do Bydgoszcz
Mężczyzna, który zgłosił się na policję w Lublinie twierdząc, iż jest autorem listu, został przetransportowany przez policję do Bydgoszcz
Trudno w jakikolwiek sposób zrozumieć w tej chwili motywy działania 37-letniego mieszkańca Lublina. Jeśli to rzeczywiście on wysłał groźnie brzmiący list.

Niedawno obszernie informowaliśmy na naszych łamach o groźnie, choć jednocześnie nieco groteskowo brzmiącym mailu, który równo tydzień temu, w poniedziałek, 23 lutego, wpłynął do biur poselskich Radosława Sikorskiego w Bydgoszczy i w Nakle.
[break]

Cena za wolną Polskę

Treść listu była dość długa i nieco chaotyczna, niewiele też wyjaśniająca. Sprowadzała się do zapowiedzi zamachu na życie samego Sikorskiego, jak i pracowników jego biura. Oto fragmenty tego listu:

„Za 24h Radziu Sikorski zginie, zostanie zabity. Jutro o 12.00 wybuchnie bomba w waszym biurze (...) Pracujecie dla Radzia - zginiecie. Musicie umrzeć, taka jest cena za wolną POLSKĘ (...)”.

Sprawdzono: bomby nie ma!

List, jak każda informacja tego typu, mimo dziwacznych sformułowań, został potraktowany bardzo poważnie. Przeprowadzono ewakuację biur, a następnie policyjni pirotechnicy sprawdzili dokładnie pomieszczenia biurowe. Niczego podejrzanego jednak nie znaleźli. Zapowiadana próba zamachu zdawała się być kiepskiej jakości żartem.
Jednocześnie rozpoczęły się poszukiwania nadawcy maila z pogróżkami. Zupełnie nieoczekiwanie sprawa wyjaśnienia, kto jest autorem tajemniczej przesyłki nabrała przyspieszenia w piątek.

Ciąg dalszy akcji w Lublinie

27 marca rano do jednego z komisariatów w Lublinie zgłosił się mężczyzna oświadczając, że to on jest autorem maila, zawierającego zapowiedź przeprowadzenia zamachu na życie Radosława Sikorskiego. Lubelscy funkcjonariusze 37-letniego mężczyznę zatrzymali i niezwłocznie podjęli najpilniejsze czynności śledcze - przeszukali jego miejsce zamieszkania, a także miejsce pracy. Tam zabezpieczyli dla potrzeb postępowania w sprawie gróźb sprzęt komputerowy oraz przenośne nośniki danych.

O zgłoszeniu się osoby twierdzącej, że jest autorem maila, śledczy z Lublina od razu poinformowali bydgoskich policjantów, którzy jeszcze tego samego dnia wyjechali do Lublina po zatrzymanego i następnie przewieźli go do Bydgoszczy, gdzie trafił do policyjnego aresztu.

Podejrzany przesłuchany

W minioną sobotę od rana kryminalni z bydgoskiej komendy zajęli się wyjaśnianiem tej sprawy. Przede wszystkim przesłuchali podejrzanego i przedstawili mu zarzut popełnienia przestępstwa.

Policyjni eksperci będą badać zabezpieczony sprzęt komputerowy, co może wiele wyjaśnić. Także w sobotę przed południem policjanci doprowadzili mężczyznę do prokuratora, który po przesłuchaniu podejrzanego wystąpił z wnioskiem do sądu o tymczasowy areszt.

Nawet do 8 lat

Tego samego dnia sąd na swoim posiedzeniu po zapoznaniu się z materiałami sprawy aresztował 37-letniego mieszkańca Lublina na okres trzech miesięcy. Za popełnienie przestępstwa w postaci tego typu gróźb podejrzanemu może grozić nawet kara pozbawienia wolności na okres do 8 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!