Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Położnicy słuchają rodzących, ale decyzję o wykonaniu cięcia podejmują sami

Dorota Witt
Fundacja Rodzić po Ludzku systematycznie zbiera dane od polskich szpitali. Pyta m.in. o liczbę wykonywanych cięć cesarskich. I skarży się na 42 placówki w sądzie, bo te statystyk nie podały.

Bydgoskich oddziałów położniczych jednak na tej liście nie ma.
[break]

Trudne przypadki
Po każdej głośnej tragedii, której doświadczyła rodząca podczas porodu, wraca pytanie o to, kiedy lekarze decydują się na wykonanie cięcia. W Polsce robi się ich coraz więcej, więcej nawet niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia, która wskazuje, że współczynnik cięć powinien wahać się w granicach 15-16 procent wszystkich porodów.
- W Klinice Położnictwa Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela, którą kieruję, takich przypadków jest o wiele więcej, a wynika to z racji naszego najwyższego poziomu referencyjności, co oznacza, że trafiają do nas pacjentki z różnymi patologiami ciąży, trudne przypadki, których często nie sposób rozwiązać porodem naturalnym - tłumaczy prof. Marek Grabiec, wojewódzki konsultant w dziedzinie położnictwa i ginekologii.

Opinia też się liczy

W 2014 roku odsetek cięć wyniósł w tej klinice 42 proc. (812 cięć na 1919 porodów) i nie jest on wcale wysoki w porównaniu z innymi klinikami w kraju.

Prof. Mariusz Dubiel, kierownik Kliniki Medycyny Matczyno-Płodowej, Ginekologii i Neonatologii CM UMK w Szpitalu Miejskim im. E. Warmińskiego (także o III stopniu referencyjności) tłumaczy, że o cięciach na żądanie nie może być mowy. - Choć opinia pacjentki jest brana pod uwagę, to ostateczną decyzję podejmują specjaliści z uwagi na bezpieczeństwo rodzącej i płodu - mówi. - Zdarza się, że poza położnikiem w tej kwestii może wypowiedzieć się inny specjalista, ponieważ ciężarne mogą być również pod opieką ortopedy, okulisty czy też kardiologa.

Problemy dla pacjentki

Specjalista podkreśla, że cięcie cesarskie nie jest remedium na problemy, które występują czy to podczas ciąży, czy podczas samego porodu. - To ingerencja chirurgiczna, która może nieść za sobą powikłania - zaznacza prof. Mariusz Dubiel. - Oczywiście lekarze dążą do ograniczania takich ingerencji także w czasie porodu naturalnego, ale niekiedy nie da się ich uniknąć, jak choćby nacięć kroczy. Gdyby nie odpowiednia decyzja lekarza, doszłoby nie tylko do pęknięcia krocza, ale i odbytu, co wiązałoby się z dużymi i długotrwałymi problemami zdrowotnymi dla pacjentki. Nacięcia krocza stosuje się rutynowo podczas porodów zabiegowych, takich jak operacja kleszczowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!