Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Kadafi” musi poczekać. Oskarżeni zlekceważyli bydgoski superproces [ZDJĘCIA]

Jarosław Jakubowski
Czterech z dwunastu oskarżonych nie zjawiło się wczoraj w bydgoskim sądzie. Uzbrojony konwój przyprowadził między innymi „Maciulę”
Czterech z dwunastu oskarżonych nie zjawiło się wczoraj w bydgoskim sądzie. Uzbrojony konwój przyprowadził między innymi „Maciulę” Dariusz Bloch
Uzbrojeni antyterroryści, policyjni pirotechnicy, wejściówki na salę rozpraw. Wczoraj w Bydgoszczy miał się rozpocząć proces gangu „Kadafiego”. Nie ruszył, bo nie przyszła część oskarżonych.

Już od godziny 8 rano w sekretariacie III Wydziału Karnego Sądu Okręgowego przy Wałach Jagiellońskich rozpoczęto wydawanie specjalnych przepustek na rozprawę. „Wejścia na salę rozpraw będą zamknięte o godz. 9.15. Nie należy wchodzić na salę rozpraw w czasie trwania rozprawy, ani też w tym czasie z sali wychodzić” - ostrzegał napis na kartce.

Zobacz galerię: Uzbrojeni antyterroryści, policyjni pirotechnicy, wejściówki na salę rozpraw. Trwa proces gangu Kadafiego
[break]
Przed sekretariatem wyrósł wkrótce ogonek dziennikarzy chcących relacjonować proces. Jednak pośpiech okazał się niepotrzebny, bo rozprawa zaczęła się i tak z około piętnastominutowym opóźnieniem. Najpierw salę sprawdzili policyjni pirotechnicy - kobieta i mężczyzna w czarnych kominiarkach i mundurach kamuflujących.

W tym czasie w korytarzu zaczęli zbierać się oskarżeni. Krótko ostrzyżeni, z mocną opalenizną prosto z solarium. Skórzane kurtki, buty w szpic. Wśród nich on - Tomasz B. ps. Kadafi, zdaniem prokuratury wódz największej bydgoskiej grupy przestępczej ostatnich lat. Wysoki, barczysty, lekko szpakowaty, w okularach i ciemnej marynarce (sprawiał wrażenie raczej subtelnego intelektualisty niż bezwzględnego gangstera).

Wszyscy wchodzący do sali musieli przejść przez bramkę, wykrywającą metale. Najpierw skład sadzący, potem adwokaci, oskarżeni, dziennikarze i na końcu studenci, którzy przyszli zobaczyć proces. W asyście uzbrojonych w broń maszynową policjantów doprowadzono Macieja B., ps. Maciula. On jedyny siedzi w areszcie. Ma postawiony zarzut zabójstwa Kamila Ch. 24-letni mężczyzna został zastrzelony w podbydgoskim Tryszczynie. Śledczy nie wykluczają, że mogło chodzić o porachunki. Zdaniem matki Kamila Ch., która jest oskarżycielem posiłkowym - zbrodnia miała tło finansowe.

- Syn miał przy sobie pieniądze. Nic nie wiem o tym, że to mogła być zemsta. Chcę przede wszystkim sprawiedliwości. Usłyszałam mimochodem, że nie ma twardych dowodów, że B. jest mordercą. Ja jednak wierzę w to w stu procentach i oczekuję najwyższego wymiaru kary. Będę robiła wszystko, żeby pomóc mojemu nieżyjącemu synowi i sobie, bo ktoś, kto zabił moje dziecko, zabił również mnie - powiedziała „Expressowi” oskarżycielka posiłkowa.

Proces nie mógł się zacząć, bo część oskarżonych nie odebrała wezwań. Policja ma teraz ustalić, co się z nimi dzieje. Jeśli nadal będę unikać sądu, mogą zostać aresztowani. Kolejną rozprawę wyznaczono na kwiecień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!