Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cywil z wojskowym wnętrzem

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Wojskowy boening  w WZLSamolot obserwacyjny marynarki wojennej- Boeing
Wojskowy boening w WZLSamolot obserwacyjny marynarki wojennej- Boeing Jarosław Pruss
Najnowszy samolot Boeinga, przeznaczony dla marynarki wojennej, wylądował wczoraj w Bydgoszczy. Jesteśmy trzecim krajem na świecie, w którym zaprezentowano maszynę.

Najpierw były pokazy w Malezji, potem Danii, teraz kolej na Polskę i Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2. Najnowsze dziecko amerykańskiego koncernu - Boeing MSA, czyli samolot rozpoznania morskiego - wczoraj przed południem wylądował właśnie w Bydgoszczy.

PRZECZYTAJ:Samolot marynarki wojennej wylądował w Bydgoszczy. Co to za maszyna? [ZDJĘCIA]

- Wielu jest na pewno zaintrygowanych, dlaczego wybraliśmy Polskę i WZL nr 2 jako cel kolejnej wizyty - mówił Robert Schoeffling, odpowiadający za biznesowy rozwój Boeinga MSA. - Boeing jest bardzo zainteresowany wspieraniem rozwoju polskich sił zbrojnych. W ubiegłym roku kilka razy i w USA, i w Polsce, spotykaliśmy się z przedstawicielami WZL, żeby omówić możliwości przyszłej współpracy.

MSA został zaprojektowany jako wielozadaniowy samolot rozpoznania. - Zapewnia najwyższej klasy osiągi, jeśli chodzi o wyposażenie elektroniczne, zamontowane w średniej wielkości samolocie biznesowym - stwierdził Robert Schoeffling. - Samolot może być przeznaczony do obserwacji morza, walki z piractwem morskim, także do misji ratowniczych dalszego zasięgu.

Boeing MSA może także patrolować strefy przybrzeżne i wspierać rozpoznaniem jednostki marynarki wojennej.

Patent Boeinga polega za tym, że... samolot wcale nie jest jego konstrukcji. Jest jedynie nosicielem zaawansowanych systemów wojskowych, a w praktyce sam płatowiec to kanadyjski Bombardier Challenger 604 - średniej wielkości samolot odrzutowy przeznaczony dla biznesmenów. Jedyna zewnętrzna różnica to „gruszka” na radar i sprzęt optoelektroniczny pod brzuchem maszyny.

Do wnętrza cywilnego samolotu w podstawowej wersji załadowano radar AESA (Active Electronically Scanned Array), głowicę z wyposażeniem optoelektronicznym, środki zakłócania i przechwytywania sygnałów, łączności i identyfikacji „swój-wróg”.

Jak zapewnili przedstawiciele Boeinga, to układy w dużej części opierające się na systemach używanych w o wiele większym i droższym w eksploatacji samolocie rozpoznania morskiego P-8 „Poseidon”. Tyle że MSA zabiera na pokład tylko trzech operatorów i dwóch członków załogi, jest mniejszy, oszczędniejszy, a w powietrzu potrafi utrzymywać się 6 godzin. W maksymalnej konfiguracji sprzętu, na pokładzie może znajdować się pięciu operatorów.

MSA pierwszy raz pojawił się na targach w angielskim Farnborough w lutym ub. Roku. Ostatnie testy przeszedł na początku tego roku. Wczoraj Amerykanie z Boeinga zapewniali, że MSA jest w pełni gotową maszyną.

Ministerstwo Obrony Narodowej na razie nie ogłosiło i w najbliższej przyszłości nie zamierza ogłaszać przetargu na samolot rozpoznania morskiego. W trakcie jest przetarg na śmigłowiec dla armii. Bierze w nim udział amerykańskie konsorcjum Sikorsky, producent śmigłowców Black Hawk. Kilka dni temu Amerykanie podpisali z WZL list intencyjny o ew. współpracy przy serwisowaniu tych maszyn - w przypadku wygrania przetargu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!