Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[25 LAT "EXPRESSU"] Jacy byliśmy ćwierć wieku temu? jak zachowywali się wówczas bydgoszczanie? [WYWIAD]

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Stefan Pastuszewski 25 lat temu
Stefan Pastuszewski 25 lat temu Archiwum
„Express” rozmawia ze STEFANEM PASTUSZEWSKIM, działaczem „Solidarności”, w maju 1990 roku wybranym do Rady Miasta Bydgoszczy, w której pozostaje do dziś.

Jak Pan pamięta kwiecień 1990 roku, kiedy powstawała nasza gazeta?
Doskonale pamiętam początki „Expressu”. Podziwiałem wówczas odwagę dziennikarzy, którzy zdecydowali się porzucić skostniały układ i wypłynąć na szerokie i nieznane wody.

Trwały już wtedy przygotowania do wyborów do nowej Rady Miasta...
Tak, to były specyficzne wybory, przeprowadzane w absolutnie niezwykłej i niepowtarzalnej atmosferze. Szanse mieli wówczas przede wszystkim ci, którzy wykazali się działalnością opozycyjną w poprzednich latach. Liczyły się nazwiska.

Pan kandydował z ramienia Forum Narodowego...
Powstało takie ugrupowanie, łączące m.in. działaczy Stronnictwa Pracy i Konfederacji Polski Niepodległej. Z dzisiejszej perspektywy aż trudno sobie wyobrazić, że w Forum znalazł się także znany bydgoski pisarz Jerzy Sulima-Kamiński.

Jak Pan wspomina ówczesne mechanizmy działania prasy?
Zapamiętałem z tamtego okresu ogromną życzliwość prasy wobec polityków, krytyka ich posunięć była wówczas delikatna. Pod tym względem bardzo daleko odeszliśmy od atmosfery tamtych dni.

Co należało do najważniejszych problemów stojących przed ówczesną Radą Miasta?
Mnóstwo rzeczy trzeba było wyprostować i uporządkować, zlikwidować przede wszystkim dziedzictwo starego systemu. Przed nami było zadanie zmiany nazw wielu placów i ulic. Ponadto dochodziły sprawy bieżące, np. uporządkowanie sprawy dzikiego handlu w mieście. Wymyśliliśmy wówczas np. losowanie wśród chętnych miejsc do ustawienia tzw. szczęk na ul. Mostowej. Jako jedna z pierwszych rad powołaliśmy też Straż Miejską.

A jak można z dzisiejszej perspektywy najlepiej określić specyfikę tamtego okresu?
Pamiętam podniosłą i naprawdę życzliwą atmosferę. Ludzie nie kierowali się własnym interesem, wielu chciało coś zrobić zupełnie bezinteresownie, na fali entuzjazmu towarzyszącego przemianom. Ludzie naprawdę zaczynali się czuć gospodarzami we własnym mieście i we własnym kraju. Zapamiętałem też ogromny optymizm. Większość ludzi, mimo iż dostrzegała wokół sporo problemów, np. wysokie ceny czy bezrobocie, była przekonana, że uda się je wszystkie rozwiązać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!