Obcokrajowcy. Ile wpłacają do kas bydgoskich uczelni? Na co mogą tu liczyć?

Na polskich - także bydgoskich - uczelniach pojawiło się rekordowo dużo studentów z zagranicy. Przez niż demograficzny, dramatycznie spada liczba studiujących Polaków, szkoły wyższe robią więc wszystko, by ściągnąć posiłki skąd się da. Jak im się to udaje?
[break]

Pół tysiąca w WSG

Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy wybrało w tym roku 37 studentów zagranicznych, głównie zza wschodniej granicy.

- Są jednak również osoby z Włoch, Niemiec czy RPA. Jako uczelnia państwowa, jesteśmy zobligowani do pobierania opłaty wyznaczonej przez MNiSW - 2 tysiące euro za dwa semestry i nie możemy jej obniżyć tak jak uczelnie prywatne, regulujące samodzielnie opłatę za studia - mówi Małgorzata Jendryczka, rzeczniczka prasowa UKW.

- Jednak wielu studentów, z racji trudnej sytuacji materialnej czy rodzinnej, ma obniżone czesne do wysokości opłaty za studia niestacjonarne.

Jest to znacznie niższa kwota, czasami nawet więcej niż o połowę. Mamy też na przykład studentkę z Syrii, dla której opłata została całkowicie umorzona ze względu na trudną sytuację polityczną jej kraju. Z kolei osoby z Kartą Polaka są traktowane jak pozostali studenci UKW, czyli studiują za darmo.

- Na stacjonarnych, odpłatnych studiach anglojęzycznych na kierunku lekarskim studiuje u nas około 170 studentów, głównie ze Skandynawii. Mamy również pojedynczych studentów z USA, Kanady, Włoch, Hiszpanii i Arabii Saudyjskiej - informuje Agnieszka Milik z Działu Promocji i Informacji Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.

- Koszt czesnego to około 20 - 22 tysięcy za semestr (kierunek lekarski). Oferujemy również studia anglojęzyczne na pielęgniarstwie i fizjoterapii, a wkrótce również na analityce medycznej. Uczelnia cały czas aktywnie poszukuje nowych form promocji, uczestniczy w międzynarodowych targach, a w najbliższym czasie organizuje Wirtualne Drzwi Otwarte.

Najlepszą formą pozyskiwania nowych słuchaczy jest jednak rekomendacja obecnych studentów, którzy zachęcają swoich młodszych kolegów do aplikowania na naszą uczelnię.

CM UMK zapewnia studentom wyjątkowe warunki socjalne, np. miejsce w nowoczesnym akademiku o bardzo wysokim standardzie (i cenie: 615 zł za miejsce w pokoju 1-osobowym, 820 zł za „jedynkę”).

Rekordowo dużo obcokrajowców studiuje w Wyższej Szkole Gospodarki - w tym toku jest tam ich prawie 500! Wybierają zarówno kierunkach prowadzone w języku polskim, jak i angielskim (International Marketing and Branding oraz International Business).

Zdecydowaną większość stanowią i tu Ukraińcy, jednak są wśród nich również Rosjanie, Gruzini, Nigeryjczycy, Kazachowie, Uzbecy, Turcy, Hiszpanie oraz Węgrzy.

Ukrainizacja uczelni

- Mamy podpisane umowy dwustronne ze 126 europejskimi uczelniami - informuje Małgorzata Dysarz, rzeczniczka prasowa WSG.

- W 2015 roku szczególnie postawiliśmy na bezpośrednie relacje i kontakty możliwe do nawiązania na przykład podczas targów. Wyższa Szkoła Gospodarki uczestniczyła w międzynarodowych targach edukacyjnych odbywających się w Sofii, Mińsku, Krzemieńczuku, Tbilisi oraz Stambule, Ankarze, Izmirze i Kijowie.

Studiująca wcześniej na kulturoznawstwie WSG Masza pochodzi z ukraińskiego Równego. - W moim kraju działa firma pośrednicząca Euroosvita - tłumaczyła „Expressowi” powody wyboru akurat bydgoskiej szkoły wyższej.

- Szuka chętnych na polskie studia w szkołach prywatnych. Załatwia dokumenty, wizy, szkolenia z języka. Proponuje umowy z uczelniami od Gdańska po Rzeszów. Można było wybrać również studia w Warszawie, ale tamta szkoła była jakaś zupełnie marginalna. W Bydgoszczy koszty utrzymania nie były też aż tak wysokie jak w stolicy.

Badacze rynku uczelnianego w rosnącej liczbie studentów ukraińskich dostrzegają jednak nie tylko potencjał, ale i pewne niebezpieczeństwo. „Perspektywy” piszą nawet o zjawisku „ukrainizacji” polskich uczelni.