Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były szef NFZ w regionie jest oskarżony o wyłudzenia w ZUS-ie, gdzie pracował wcześniej

Grażyna Ostropolska
Jacek Smarz
Dwie ostatnie rozprawy w procesie Tomasza P. - byłego naczelnika obsługi klientów w bydgoskim oddziale ZUS - malują porażający obraz tego, co działo się w tej instytucji za jego rządów.

Tomasz P. jest oskarżony o wyłudzenie kilkudziesięciu tysięcy złotych za fikcyjne szkolenia. W grudniu 2011 r. P. został dyrektorem Kujawsko-Pomorskiego NFZ.

- Kiedy dyrektor Muca awansował Tomasza P. na koordynatora, to powierzył mu nadzór nad wszystkim komórkami ZUS - gospodarczą, informatyczną itp. - zeznała Arleta P., była podwładna oskarżonego.

Nie dyskutowała, gdy w godzinach pracy koordynator zabierał pracownicę z podległego jej działu obsługi klienta i nie sprawdzała, czy ta wpisała się w książce wyjść, bo przecież...

- Tomasz P. był moim przełożonym - tłumaczyła.

Świadek Justyna K. pamięta, że Tomasz P. zawiózł ją prywatnym autem do szpitala miejskiego. Nie pamięta, czy rejestrowała wyjście z ZUS, ale...

- Tomasz P. powiedział, że uzgodnił to z moją przełożoną - zeznała.

Pamięta, że udzielała wtedy pracownicom szpitala instruktażu i nie miała pojęcia, że za to, co robi, firma MTS, należąca do Tomasza P. wystawi lecznicy faktury.

- Byłam przekonana, że robię to w ramach służbowych obowiązków - tłumaczyła.

Zdarzało się też, że udzielała porad pracownicy miejskiego szpitala w budynku ZUS, przyjmując ją poza systemem rejestrowania.

- Do głowy mi nie przyszło, że ktoś mógłby brać pieniądze za moje konsultacje
- oświadczyła Justyna K.

Kolejny świadek: Ewa D., której podpis i pieczątka (jako zastępcy naczelnika wydziału zasiłków) widniały na zaświadczeniach komercyjnych szkoleń, wystawianych przez firmę MTS. Świadek ma kłopoty z pamięcią.

- Ja do czasu tego postępowania nie wiedziałam, że Tomasz P. ma jakąś firmę, zajmującą się prowadzeniem szkoleń - zeznała. Owszem, bywała na szkoleniach dotyczących zasiłków, jako wykładowca, gdy Tomasz P. jej to proponował, ale nie pamięta, czy dostawała za to wynagrodzenie.

- Raz zawiózł mnie do Inowrocławia swoim samochodem, przedstawił jako wykładowcę, podał uczestnikom program szkolenia i wyjechał, a ja sama pociągiem wracałam do Bydgoszczy
- zeznała Ewa D.

Świadek Mirosław P., informatyk z ZUS, wiedział, że jego podwładny Michał K. brał udział w szkoleniach organizowanych przez Tomasza P., ale szczegółów nie zna.

Na pytanie sądu, jak to możliwe, że w dniu, gdy jego podwładny brał udział w organizowanym poza Bydgoszczą szkoleniu, organizowanym przez firmę MTS, był także na liście obecności w ZUS, świadek zasugerował: - Może ktoś miał jego kartę i podbił.

Sąd wysłuchał też Jadwigi M. z I Urzędu Skarbowego. Zeznania dotyczyły złożenia przez Tomasza P. korekty podatkowej za lata 2008-2010, w której oskarżony uwzględnił dochody z działalności MTS i uiścił karne odsetki. Tomasz P. zrobił to w ramach procedury czynnego żalu w lipcu 2013 r., krótko po tym, jak prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wyłudzenia pieniędzy za fikcyjne szkolenia. Kolejna rozprawa 31 lipca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska