Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękna bestia, czyli ranking zła

Redakcja
Nasza bestia piękna nie jest. Długawe, siwoblond włosy, nalana buźka, przyciężka sylwetka.

W czasach pop kultury dosyć kiepski materiał na idola. Tyle że dzisiejsza kultura pop ma też swoją paskudną gębę - galerię sław, związanych z przemocą, zbrodnią i czystym złem. I tu oczywiście lepiej być młodym i pięknym, ale generalnie postura nikczemna czy twarz paskudna nie przeszkadzają. Mariusz Trynkiewicz - którego nowe wcielenie siwoblond pozwolono ostatnio mediom pokazywać - ma jednak tego pecha, że żyje w Polsce. A u nas jako pop gwiazda kariery raczej nie zrobi.

Bo amerykańska kultura jest tu jednak mocno specyficzna. W znanej grupie Marilyn Manson członkowie przyjęli pseuda od nazwisk seryjnych morderców - Ramireza, Bundy’ego czy Wayne’a Gacy, o samym Mansonie nie wspominając. U nas na szczęście nikomu nie strzeli do głowy, żeby występować jako Trynkiewicz. Tak jak i nie mamy medialnego gwiazdorzenia bestii, setek listów od zachwyconych fanów, rankingów na najprzystojniejszego seryjnego mordercę (tu wygrywa zwykle Ted Bundy), kolekcjonowania pamiątek po potworach i tym podobnych metod wyrównywania popowego lukru czarnymi idolami. I realizowania potrzeb gawiedzi, zafascynowej agresją, przemocą i złem.

Cóż, w kulturze pop seryjni mordercy to jedna z amerykańskich specjalności - temat niezliczonych filmów. A u nas? Nie przeszczepiliśmy tych fascynacji na nasz grunt, choć parę bestii w amerykańskim stylu by się u nas znalazło. Swoją drogą ci PRL-owscy mordercy dostawali karę śmierci tak szybko, że nawet nie zdążyliby zakosztować sławy... W każdym razie najbliżej kultury pop w hollywoodzkim wydaniu byłby Karol Kot, „serial” z lat 60-tych. Marcin Koszałka nakręcił o nim film fabularny (niebawem premiera), Marcin Świetlicki napisał wiersz, a Świetliki go umuzyczniły. Kot w USA byłby gwiazdą. Uroda wrażliwego młodzianka z dobrego domu (zaczynał jako nastolatek), festiwal przemocy, który sparaliżował Kraków, diabelska różnorodność - Kot atakował nożem, ale też truł ofiary i podpalał domy... Jako potencjalna gwiazda był znacznie ciekawszy niż prości i przaśni Zdzisław Marchwicki czy Leszek Pękalski.

Wcielone, bezinteresowne zło, to dla kultury pop temat fascynujący, problem w tym, że ta eskalacja fascynacji kończy się na formule bardzo niezdrowej. I choć jestem przeciwnikiem najróżniejszych kulturowych tabu, to tym razem wolę, żeby nieszczęsny Trynkiewicz został bestią z rubryki kryminalnej, a nie gwiazdorem pop. CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!