Łukasz L. zamordował z zimną krwią

W ubiegłym tygodniu na łamach tygodnik Żnin informowaliśmy o śmierci mężczyzny, który stracił życie we własnej studni. Dopiero po zbadaniu zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej, o co zabiegała między innymi rodzina, wyszło na jaw, że 6o-letni mieszkaniec Wilczkowa został zamordowany. Oprawca, niespełna 30-letni Łukasz L. z Januszkowa, został ujęty 8 dni po dokonaniu makabrycznego czynu. Podczas wizji lokalnej z udziałem Wojciecha Jabłońskiego, żnińskiego prokuratora, odtworzył z detalami przebieg zdarzenia, z którego wyłonił się obraz jeżący włos na głowie.

Zenon S., 60-letni mieszkaniec Wilczkowa (gmina Żnin) nie chciał umierać. Bronił się zaciekle do ostatniej chwili. Oprawca dusił gardło Zenona S. trzonkiem siekiery, ofiara broniła się do końca, trzymając trzonek dwoma rękoma. Kiedy Zenon S. stracił przytomność Łukasz L. wyszedł na chwilę na dwór oby ochłonąć, wtedy zobaczył studnię. Wpadł na pomysł, że wrzuci do niej swoją ofiarę. Wrócił do domu i wtedy zobaczył, że zaatakowany stoi na nogach, trzyma się za głowę, próbując złapać oddech. Bandyta chwycił go za rękę, mówiąc aby poszedł za nim. Zenon S. pytał „gdzie?” Usłyszał odpowiedź „chodź”. Morderca podprowadził go pod studnię, po czym go do niej wepchnął. Zenon S. bronił się, trzymając brzegów cembrowiny, ale Łukasz L. uderzał go w klatkę piersiową, aż do momentu, kiedy 60-latek się puścił.

Zbrodniarz nie zapomniał o zatarciu śladów. Do studni wrzucił siekierę, zakrwawioną poduszkę i koszulę Zenona S. wraz z znajdującymi się w kieszeni pieniędzmi. To dla nich zamordował 60-latka. Chciał je przeznaczyć na wódkę podczas organizowanej przez sołtysa Januszkowa imprezy. W tym samym dniu Zenon S. pożyczył Łukaszowi L. 42 złote, które ten przepił z bratem i znajomym.

Przestępca został tymczasowo aresztowany, grozi mu dożywocie.