Promocyjna uczta dla bydgoszczan nie zadowoliła wszystkich zainteresowanych

[break]
W piątek miasto ogarnęła doroczna obniżkowa gorączka. Trwała do niedzieli. Ponad 100 firm (sklepy, restauracje, gabinety odnowy biologicznej, itp.) włączyło się w trzecią akcję „Bydgoszcz za pół ceny” (jej motywem przewodnim są dwie połówki pomarańczy). Sprawdziliśmy, z jakich dobrodziejstw mogli skorzystać mieszkańcy i czy to się im naprawdę opłacało. Bywało z tym różnie.

Promocja bez limitu

Na pierwszy ogień bistro „Canapa” przy ul. Dworcowej:

- Zaproponowaliśmy trzy kanapy: piramidę ziarnistą norweską z łososiem (zamiast 8,80 zł - 4,40 zł), bagietkę ziołową Chicken Deluxe (zamiast 10,90 zł - 5,45 zł) i włoskie panini austriackie (zamiast 9,90 zł - 4,45 zł) - mówią właściciele punktu. - W piątek od samego rana drzwi się nie zamykały, telefony dzwoniły. Około godziny 11 skończyły się produkty, co nie znaczy, że skończyła się promocja, bagietkę zamieniliśmy na znacznie większą tortillę. Nie ustaliliśmy żadnego limitu. Oferta za pół ceny obowiązywała do zamknięcia - zapewnili ludzie z „Canapy”.

To uczciwe podejście, szczególnie, że w restauracjach trzymano się ściśle określonego menu, przygotowanego specjalnie na tę okazję. Zajrzeliśmy do karty „Twardowskiego” na Starym Rynku. Słynie z domowego jedzenia i takie też zaproponowano za 50 proc.: pierogi z mięsem - 9 złotych, filet z kurczaka w sosie własnym - 14,50 złotych, pieczeń z karkówki z kopytkami - 16 zł. Brzmi nieźle, ale... korzystniej i cenowo, i smakowo prezentuje się zwykły lunch w „Twardowskim”. Za 18 złotych można zjeść solidne pierwsze danie (ryba lub mięso, ziemniaczki) plus pyszne ciasto, którego porcja osobno kosztuje 8-10 złotych. Wybieram lunch.

Spać nie będziemy

Nie wybieram noclegu w City Hotel za pół ceny. Dwuosobowy pokój kosztował online zaledwie 157 zł, a jednoosobowy za pół ceny... 197,5 złotego (cena podstawowa 395 złotych). Owszem, w droższym oferowano bezpłatną saunę, jacuzzi i siłownię, ale o niższą cenę produktu podstawowego wszak chodziło...

Lepszą opcją był masaż. Oferowało go kilka gabinetów. Na Cieszkowskiego (Kasprzak Gabinet Odnowy ) obniżono ceny wszystkich usług (masaże całkowite, częściowe, gorącymi kamieniami, itp.). Godzina masażu całego ciała w tym punkcie kosztowała zaledwie 45 zł.

Co na to mieszkańcy? Jedni chcieliby, żeby za pół ceny było wszystko, inni cieszą się, że akcja w ogóle istnieje. Pan Zbigniew dość krytycznie ocenia zasady akcji. - Z punktu widzenia zarobkowego, pewnie niemożliwe jest, żeby restaurator czy sklepikarz obniżył wszystkie ceny o połowę - mówi senior.

- Ale z mojego punktu widzenia, to klient decyduje, co w danym momencie chce zjeść i, jeśli nie przepada za schabowym czy za pierogami, nie ma szans zjeść taniej czegoś innego. Nie mam żadnego wyboru, chyba że zapłacę więcej. Nie wiem, może się czepiam, ale mam wrażenie, że to bardziej zwycięstwo marketingu nad szczerym zastawieniem stołu...

Odwiedzajcie, smakujcie

Akcja „Bydgoszcz za pół ceny” organizowana jest od trzech lat przez Radio Plus pod patronatem miasta Bydgoszczy. Jest innowacyjnym elementem promocyjnym miasta, ma integrować lokalną społeczność, zachęcać bydgoszczan do skorzystania z oferty firm działających w mieście.

Akcja jest promowana także poza granicami miasta, z nadzieją, że turyści odwiedzą Bydgoszcz właśnie w tych dniach.