Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olu, gdziekolwiek jesteś, odezwij się! Rodzice płaczą i proszą nas o pomoc [WIDEO]

Jarosław Jakubowski
Matka, Bożena Linka, oraz detektyw Krzysztof Rutkowski ze zdjęciem Aleksandry Linki. Młoda kobieta zaginęła ponad tydzień temu. Wyszła z domu twierdząc, że wybiera się do spowiedzi. Potem wysłała SMS i ślad się urwał
Matka, Bożena Linka, oraz detektyw Krzysztof Rutkowski ze zdjęciem Aleksandry Linki. Młoda kobieta zaginęła ponad tydzień temu. Wyszła z domu twierdząc, że wybiera się do spowiedzi. Potem wysłała SMS i ślad się urwał Tomasz Czachorowski
Aleksandra Linka, 35-letnia mieszkanka Bydgoszczy, wyszła z domu 22 października i do dziś nie skontaktowała się z rodziną. Cierpi na depresję. Detektyw Krzysztof Rutkowski obawia się, że głęboko wierząca kobieta może być łatwym łupem dla sekt.

[break]
Wczoraj wczesnym popołudniem detektyw Krzysztof Rutkowski zaprosił media do apartamentu na czwartym piętrze hotelu „Pod Orłem”, by - jak powiedział - zwrócić się o pomoc w poszukiwaniach 35-letniej Aleksandry Linki. Detektywowi towarzyszyli uzbrojony i odziany w kominiarkę agent oraz zrozpaczeni rodzice kobiety.

Niepokojąca wiadomość

- Aleksandra Linka wyszła z domu rodziców przy ulicy Dzięciołowej na Osowej Górze w czwartek, 22 października, około godziny 14. Około godziny 17 matka odebrała SMS-a o dość niepokojącej treści. Później ślad po córce zaginął - mówi detektyw.

- Powiedziała: mamuś, idę do spowiedzi. Spakowała się i wyszła. Zdziwiło mnie to, bo zwykle serdecznie się ze mną żegnała - stwierdza Bożena Linka, matka zaginionej. Co było niepokojącego w esemesie? - Córka odnosiła się w nim do swojej depresji. Zapowiadała, że zmieni ubiór, żeby nie zostać rozpoznaną. I napisała, że nas kocha. My też cię, córeczko, bardzo kochamy, i bardzo prosimy, żebyś się do nas odezwała... - mówiła, zalewając się łzami, pani Bożena.

W chwili zaginięcia Aleksandra była ubrana w zieloną kurtkę, zielony polar, czarną spódnicę do kolan, czarne rajstopy oraz granatowe półbuty, zapinane na rzepy. Miała też plecak z niebieskimi elementami. Rysopis zaginionej: wzrost 174 cm, średniej budowy ciała, włosy ciemne, do ramion, proste. Nosi okulary.

Zwraca na siebie uwagę

Ludzie Rutkowskiego ustalili, że zaginiona logowała się do sieci komórkowej - ok. godz. 18 z Błonia, 19 - pl. Kościeleckich, 20 - z Glinki i ok. godz. 21.55 z ul. Ołowianej na Osowej Górze. - Wyglądało tak, jakby wracała do domu. Być może znajduje się gdzieś w pobliżu - zastanawia się detektyw.

Aleksandra Linka jest z wykształcenia magistrem budownictwa, prowadziła ostatnio własną działalność. Zdaniem detektywa Rutkowskiego i rodziny, zaginięcie nie ma związku z jej pracą zawodową. Może mieć natomiast wiele wspólnego z gorliwością religijną kobiety.

Napisała, że nas kocha. My też cię, córeczko, bardzo kochamy i prosimy, żebyś się do nas odezwała. - Bożena Linka, matka zaginionej

- Aleksandra z pewnością będzie zwracać na siebie uwagę swoim wyglądem i zachowaniem. Może odmawiać różaniec i mieć przy sobie „Dzienniczek” siostry Faustyny Kowalskiej, w którym się zaczytywała. Myślimy, że mogła udać się do miejsca kultu religijnego - sanktuarium, klasztoru, domu pielgrzyma. Prosimy wszystkich, którzy bywają w takich miejscach, o informację, jeśli spotkają osobę przypominającą naszą córkę - dodaje Bożena Linka.

Agenci Biura Doradczego Rutkowski zbadali tropy w Gorzowie Wielkopolskim, Kłodzku i Częstochowie, dokąd mogła udać się Aleksandra. Jak dotąd bez odzewu. Detektyw mówi, że zajmował się już sprawami zaginięć dzieci znanych ludzi. Poszukiwani odnajdowali się później np. w klasztorze, gdzie zajmowali się działalnością charytatywną. Jeden z zaginionych, aby znaleźć się bliżej Kościoła, pojechał aż do Watykanu. Tam został namierzony przez tropicieli Rutkowskiego. Aleksandra pisała listy do papieża. Ostatni 17 sierpnia. Zdaniem detektywa osoby głęboko wierzące mogą być narażone na działanie sekt religijnych. - Kochają Boga i Kościół, ale w swojej dobroci są jednocześnie łatwowierne, stąd mogą stać się łatwym łupem - uważa Krzysztof Rutkowski. Niepokojące jego zdaniem jest to, że zaginiona leczy się na depresję. Niektóre tego rodzaju zaginięcia kończą się, niestety, samobójstwem.

Czekają na informacje

Rodzina wierzy jednak, że Aleksandra jest cała i zdrowa. Zawiadomione o zaginięciu zostały także policja i fundacja ITAKA. - Korzystamy ze wszystkich możliwości, żeby sprawę nagłośnić i odnaleźć naszą córkę - mówi ojciec Aleksandry Linki.

Według detektywa Rutkowskiego, w namierzeniu zaginionej pomógłby wgląd w jej konto bankowe. Jednak jest ona jedyną osobą upoważnioną, a uprawnienia do wejścia na konto ma policja. - Wierzę, że funkcjonariusze wiedzą, co robią, ale prześledzenie operacji bankowych odpowie na pytanie, gdzie może znajdować się Aleksandra - dodaje.

Jego biuro przekaże 5000 zł nagrody osobie, która przyczyni się do odnalezienia zaginionej. Telefon alarmowy do biura Rutkowskiego - 600 007 007. Informacje przyjmuje też Komisariat Policji Bydgoszcz-Błonie, tel. 52 558 13 59 lub 997 i 112.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo