Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szpitalach leżą tacy chorzy, którzy bez fajki nie wyobrażają sobie życia

Katarzyna Bogucka, ac-b
Nielegalna palarnia pod Szpitalem Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Jurasza w Bydgoszczy. Palić nie wolno nie tylko w budynku, ale i na zewnątrz, aż do bramy wejściowej. Z dyscypliną bywa jednak, jak widać, różnie...
Nielegalna palarnia pod Szpitalem Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Jurasza w Bydgoszczy. Palić nie wolno nie tylko w budynku, ale i na zewnątrz, aż do bramy wejściowej. Z dyscypliną bywa jednak, jak widać, różnie... Dariusz Bloch
Pacjenci zakaz palenia puszczają z dymem. Kurzą w krzakach, za węgłem. Na szczęście, nałogowców w szpitalnych oddziałach jest coraz mniej.

[break]
Były pacjent Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Bielanach w Toruniu wypowiedział wojnę nałogowym palaczom papierosów z tej lecznicy. Za nielegalne palarnie służą tam wspólne toalety i łazienki. Jednak dym papierosowy na oddziale chorób płuc to dla niepalącego Artura Kołacza (nazwisko zmienione) już było za wiele.

- Przyszedłem wyleczyć płuca, a nie truć się! - bulwersuje się. Zdradza, że w oddziale szpitala pali nawet personel. - W brudowniku! Pośród prześcieradeł i środków chemicznych - napisał w liście do redakcji. Co na to dyrekcja placówki? - Przyłapanym na paleniu grozi karne wypisanie z oddziału, a pracownikowi nawet zwolnienie z pracy - mówi dr Janusz Mielcarek, rzecznik lecznicy i kardiolog. Przyznaje, że uwolnić szpital od dymu nie jest łatwo, a uwolnić oddział płucny jest trudno podwójnie. - Tam najczęściej trafiają nałogowi palacze - stwierdza.

Bez palenia nie ma życia...

Święta prawda. Palacze to bywalcy Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmunologicznego w Bydgoszczy. Przy Seminaryjnej na fajkę uciekają w piżamach za budynek szpitala, albo kryją się za portiernią, skąd ściągają ich na oddział pielęgniarki. I oczywiście surowo upominają.

PRZECZYTAJ:Palenie albo zdrowie, albo lecz się sam

Natomiast w malowniczych warunkach KPCP w Smukale (mieści się tam m.in. oddział leczenia gruźlicy i chorób płuc) nałogowcy obsiadają ławki w lasku. I śmieją się od ucha do ucha. - Wszyscy państwo macie coś z płucami? - pytam grono seniorów w bluzach narzuconych na piżamy. - Wszyscy, bo bez fajki nie ma życia - odpowiadają i znów się śmieją.

Teraz niedopałki usuwane są jedynie z koszy na śmieci poza budynkiem, ale wciąż w obrębie szpitala. - Kamila Wiecińska, szpital „Biziela”

W Centrum Onkologii też palą, ale ukradkiem. - Nie przyłapałem nikogo z papierosem ani w budynku, ani w jego pobliżu - mówi pan Genek, ochroniarz w „Onkologii”. Palaczy goni, ale zarazem serdecznie im współczuje. Palił przez... bite 48 lat. Rok temu pożegnał się z nałogiem. - Głowa musi chcieć to cholerstwo rzucić, nie pomogą same wspomagacze. W moim przypadku na sukces złożyła się wola rzucenia palenia plus specjalne tabletki - zdradza swoją metodę. Jak sobie radził z paleniem pracując w szpitalu? - Kolega zastępował mnie na chwilę, a ja uciekałem na dwór. I tak kilka, kilkanaście razy dziennie. Czasem widzę pacjentów, którzy wiedząc, że mamy zakaz palenia w budynku i w ogóle, w granicach centrum, czyli w parku też, idą zapalić na przystanek, albo chowają się gdzieś za krzaczkami. Starają się być niewidoczni.

Kiedyś to się paliło...

W „Bizielu” problem z opanowaniem nałogowców jest z roku na rok coraz mniejszy. - Bywały takie czasy, że niedopałki znajdowaliśmy w szybach windy, w toaletach, co oznacza, że ludzie palili w budynku - mówi Kamila Wiecińska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy. - Teraz niedopałki usuwane są jedynie z koszy na śmieci poza budynkiem, choć wciąż w obrębie szpitala. Zakaz palenia obowiązuje wszędzie - przypomina rzeczniczka. Dodaje, że wraz ze zmianą przepisów, straciły rację bytu tzw. palarnie, czyli najmroczniejsze miejsca w szpitalu. Żeby palić legalnie, z „Biziela” trzeba by wyjść w piżamie aż na Wojska Polskiego, albo na Ujejskiego. Po pierwsze, nie wolno, a poza tym, strój niewyjściowy. Albo ryzykować. Co z sankcjami? - Za palenie jeszcze nie wyrzucamy pacjentów ze szpitala - mówi Marta Laska, rzeczniczka „Jurasza”...

Palenie w szpitalu: Zakazy kontra życie

Palenie tytoniu jest przyczyną śmierci ok. 650 tys. ludzi rocznie w Unii Europejskiej. Niektórym znacznie skróciło życie lub pogorszyło jego jakość. Problem dotyczy w dużej mierze podopiecznych szpitali psychiatrycznych.

Środowisko medyczne sygnalizowało, że z powodu specyfiki tych schorzeń, niemożliwe jest całkowite zakazanie palenia. Kilka lat temu część szpitali weszła jednak do pilotażowego programu Ministerstwa Zdrowia. W 10 proc. placówek wprowadzono zakaz palenia i udało się go wyegzekwować. W 60 proc. zakaz był, ale palenie tolerowano, w 30 proc. zakazu nie wprowadzono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!