Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie mówią ludzkim głosem

Redakcja
To podobno taki okres, w którym wszyscy panikują, jak tu zaplanować sobie szczęście.

No bo trzeba na łonie rodziny, trzeba być radosnym, trzeba przylepiać sobie do mordki uśmiech - choć cały rok aż nas z tego naszego nieszczęścia i nieudacznictwa skręca... W filmie „Kochajmy się od święta”, gdzie ta refleksja o panikowaniu pada, mamy rodzinę tak naładowaną różnymi problemami, jak to się tylko w kinie zdarzyć może. No i wszyscy spotykają się przy świątecznym stole.

No i co się dzieje? To co zwykle - otwierają się serca i głowy, ludzie mówią do siebie ludzkim głosem, a nie warczą na siebie, a widzom robi się ciepło na duszach. Ba, właściwie to od początku wiemy, jak poszczególne historyjki się skończą, bo przecież oglądamy to co roku... Tyle że przecież właśnie na to czekamy. Bo kino świąteczne - a zrobił się już z tego odrębny gatunek - to taki sam rytuał, jak wigilijny karp.

„Kochajmy się od święta” to zresztą akurat nienajgorszy szlagier na Boże Narodzenie. W filmie poukładanym z różnych postaci i wątków - które oczywiście splatają się na wigilijnej kolacji - ani nie przesadza się z psychologizowaniem, ani nie bazuje wyłącznie na głupiutkich familijnych grepsach. Dowcipy też są rzadziej po amerykańsku przaśne i durne, a częściej ciepło-sympatyczne. Dodatkowo jednak można tu przy okazji zacząć jakieś gdybania o rodzinie - niby amerykańskiej, ale przecież coraz częściej też polskiej. O wiecznym niespełnieniu w związku, z którego zdajemy sobie sprawę, kiedy jest już na wszystko za późno. O wstydzie byłego męża, który ukrywa swoje bezrobocie i wpadki przy poszukiwaniu pracy - kiedy to gimnastykuje się przed ludźmi w wieku własnego syna. O poranionej przez uczuciowe rozczarowanie kobiecie, uciekającej w życie wyzwolone. O ludziach deklarujących tolerancyjność i walkę z upiorami ciemnogrodu, a tak naprawdę znacznie bardziej nietolerancyjnych niż ci, których atakują. I o paru innych kwestiach też.
„Kochajmy się od święta” to opowieść mozaikowa - układanka paru historii. Matki i ojca na granicy rozwodu, samotnej córki, namawiającej żołnierza, żeby poudawał jej partnera, szarpiącej się z życiem kelnerki i paru innych delikwentów. Magiczna noc czyni oczywiście cuda w ich relacjach z innymi. Na szczęście tym razem bez przesady.

Jak zwykle w hollywoodzkich produkcjach świątecznych mamy tu tabuny gwiazd. Od Keaton i Goodmana, przez Marisę Tomei po bardzo popularnego ostatnio komika Eda Helmsa. I na szczęście tym razem gwiazdorska trzódka zagrała normalnie, a nie świątecznie.CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!