Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz zardzewiały weteran dostaje nowe życie. Niestety, pływać będzie w stolicy

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Tak holownik "Lubecki" wyglądał jeszcze w ubiegłym roku, kiedy stał we wrocławskiej stoczni remontowej
Tak holownik "Lubecki" wyglądał jeszcze w ubiegłym roku, kiedy stał we wrocławskiej stoczni remontowej WIKIPEDIA
Nie tylko sprowadzenie pamiętnego statku „Ondyna” jest warte zachodu. Odnalazła się kolejna jednostka - holownik „Lubecki”. Ma ponad sto lat i brał udział w obu wojnach. Niestety, na Brdzie już go nie zobaczymy.

[break]
W Bydgoszczy cudem przypomniano sobie o ponadstuletnim holowniku bocznokołowym „Lubecki”. Coraz głośniej robi się o nim na internetowych forach. Nie brak pomysłów na... ściągnięcie weterana tam, gdzie kiedyś służył - do Bydgoszczy. Miałby uatrakcyjniać turystyczna ofertę miasta nad Brdą i Wisłą.

„Lubeckiego” z Bydgoszczą łączą trzy epizody. Pierwszy związany z wojną, kolejne - remontowe. Ale od początku...

Gotowe elementy przyszłego holownika „Lubecki” były wyprodukowane i przetransportowane do stoczni we Włocławku z Sankt Petersburga. Holownik, pod pierwotna nazwą „Poljak”, od 1912 roku holował barki z naftą na szlaku Warszawa-Gdańsk.

Holownik na piasku

Wojenny, militarny epizod „Lubeckiego” jest związany z powstałym w Bydgoszczy w 1939 roku Oddziałem Wydzielonym „Wisła” - częścią słynnej flotylli pińskiej. OW „Wisła” stacjonował w Brdyujściu. Po kilku dniach ciężkich walk w kampanii wrześniowej, „Lubecki” został zatopiony przez własną załogę. Po wojnie holownik wydobyto i wyremontowano w Bydgoszczy.

O dalszych losach zasłużonej jednostki można napisać książkę. Ostatecznie wycofano go z użytku w 1969 roku, a w 1972 został przekazany należącemu do Fabryki Samochodów Osobowych klubowi „Stal”. Potem ustawiono go na lądzie jako... kawiarnię.

Ostatecznie „Lubecki”, staraniem Towarzystwa Miłośników Włocławka, ponownie trafił do miejsca, gdzie go zwodowano. Tyle że na remont TMW zdołało uzbierać tylko 4 tys. zł.

PRZECZYTAJ:Pomarzyć o „Lubeckim” można

Zardzewiałą jednostką zainteresował się samorząd Warszawy. Od kilku lat chce ją wyremontować i doprowadzić do tego, żeby jako statek turystyczny kursowała po Wiśle. Ale prace idą jak krew z nosa. Inwestycja pochłonie niemało pieniędzy, na których wydanie chętnych nie ma zbyt wielu...

Przecież jest barka

O pomyśle Roberta Szatkowskiego, prezesa stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród, już pisaliśmy. Zaproponował Urzędowi Miasta ściągnięcie statku, który kiedyś z Bydgoszczą był związany - już niemal kultowej „Ondyny”. Statek obecnie wozi pasażerów w Szczecinie.

Lepiej i korzystniej postawić na większa częstotliwość kursowania stateczków niż na ich wielkość. - Krzysztof Kosiedowski

Urząd Miasta w oficjalnej odpowiedzi nie jest zbyt skory do podjęcia tego pomysłu. Zasłania się tym, że już przecież ściągnięto jednostkę ściśle związaną z Bydgoszczą i wydano na nią 2 mln zł. To barka „Lemara”, którą teraz można oglądać i zwiedzać w Starym Porcie. Są też inne powody.

- Będziemy pracować nad uatrakcyjnieniem oferty tramwaju wodnego - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. W tej chwili usługi te jako przewoźnik świadczy dla ZDMiKP Żegluga Bydgoska. - Już w tej chwili niektórzy traktują tramwaj jako atrakcję turystyczną, ale są tacy, którym służy za środek komunikacji - mówi rzecznik ZDMiKP. - Jesteśmy w kraju kojarzeni z Brdą, stąd prace nad rozszerzeniem oferty. Tyle że, jak pokazuje doświadczenie, lepiej i korzystniej postawić na większą częstotliwość kursowania tych stateczków niż na ich wielkość.

Droga przez mękę

Tymczasem Warszawa „Lubeckiego” sprzedała. Nowym właścicielem jest Rafał Hordejuk, wrocławski armator, właściciel czterech statków turystycznych, kursujących po Odrze. Holownik był w takim złym stanie, że sprzedano go po cenie złomu. Zgodnie z umową przez kolejne 15 lat musi pływać na Wiśle w Warszawie i promować miasto. Dopiero po tym czasie nowy właściciel będzie mógł dysponować „Lubeckim”, jak zechce...

Koszty rozpoczętego właśnie remontu oszacowano na 5 mln zł.

- Oby te pieniądze wystarczyły - ocenia ogrom zadania Waldemar Matuszak, właściciel cumującego w Starym Porcie „Jantara”. Jego jednostka była remontowana przez dwa lata. - Musieliśmy zedrzeć wszystko do gołej blachy, wymienić instalacje... - opowiada Waldemar Matuszak. - Najważniejsza jest dokumentacja. Tak duży statek pasażerski musi być ujęty w Polskim Rejestrze Statków, a w tym wypadku na każda śrubkę musi być atest. Właściciel „Lubeckiego” musi być przygotowany na długie i trudne załatwianie formalności.

Warto wiedzieć: Holownik obu wojen

„Lubecki” został zbudowany w 1912 roku . W lutym 1915 został zarekwirowany i pod nazwą „Zimsen” wcielony do niemieckiej jednostki przez Schifffahrtgruppe Warschau.

W 1919 r. zmieniono nazwę statku na „Lubecki”. Armatorem została Polska Żegluga Państwowa w Warszawie. Holownik pływał z Warszawy do Nieszawy. 8 września 1939 r. został wcielony do stacjonującego w Brdyujściu Oddziału Wydzielonego „Wisła”. Po wojnie wyremontowany, pod nazwą „Warmia”, pływał po Wiśle. Wycofano go w 1969 r. i odstawiono do portu praskiego. Osiem lat później statek trafił na remont do Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!