Duże kłopoty z dużą przestrzenią. Losy kilku ważnych budynków w Bydgoszczy są niepewne

[break]
Poczta Polska zamierza sprzedać swój reprezentacyjny budynek w Toruniu, zlokalizowany na Rynku Staromiejskim. To szokująca wiadomość nie tylko dla klientów, korzystających z całodobowych usług tego urzędu, ale i dla mieszkańców miasta. Zabytkowa bryła poczty jest bowiem jednym z najbardziej charakterystycznych gmachów toruńskiej starówki.

Terminu wystawienia obiektu na sprzedaż jeszcze nie ogłoszono, ale centrala spółki potwierdza, iż decyzja jest nieodwołalna. Może ona zaskakiwać, zwłaszcza że jeszcze kilka miesięcy temu budynek miał być remontowany. Przyczyna decyzji jest jednak prosta. Obiekt nie był w pełni wykorzystywany.

PRZECZYTAJ:Gmaszyska, które umierają

W Bydgoszczy Poczta Polska również jest właścicielem charakterystycznego budynku z końca XIX wieku, pobudowanego w czasach rozkwitu Cesarskiej Dyrekcji Poczty. Kompleks pocztowy zlokalizowany między ulicami Jagiellońską, Pocztową, Stary Port i Druckiego-Lubeckiego, wzniesiony w pruskim stylu narodowym, jest jeszcze okazalszy niż budynek w Toruniu. Jak zapewnia centrala spółki, nie ma być on wystawiony na sprzedaż, choć nie da się ukryć, że od pół roku jego wykorzystanie nie jest stuprocentowe.

Remont musi być kompleksowy, bo dotąd, przy kilku właścicielach, wykonywano różne naprawy ad hoc. - Sławomir Marcysiak

Jak sprawdził wczoraj nasz reporter, w części udostępnionej klientom czynna jest tylko niewielka salka operacji finansowych z sześcioma okienkami (otwarte były trzy), w której prawie bez przerwy stoi kolejka.

Tymczasem przestronna hala obsługi klienta, znajdująca się w południowo-wschodnim skrzydle budynku, jest od czerwca 2015 roku wyłączone z użytkowania. Wcześniej prowadziło do niej wejście od ul. Stary Port i Pocztowej. Dziś jest zamknięte na głucho. W środku przejścia broni sznurek i prowizoryczna barykada ze stojaków i kartonowej reklamy.

- To sytuacja przejściowa. Coś tu ma być, ale co, to nie wiem - mówi jedna z pracownic poczty i odsyła do swoich przełożonych. Zapytaliśmy o to rzeczniczkę Poczty Polskiej. Kamila Supron-Kalinowska nie umiała jednak na nie odpowiedzieć.

Obiekty użyteczności publicznej, które z różnych powodów zaczynają pustoszeć, to wyzwanie dla kreatywności ich właścicieli. Czasem na rozwiązanie problemu przychodzi czekać latami. Tak jest choćby z budynkiem dawnej Dyrekcji Kolei przy Dworcowej 63. Część gmachu od ponad dwóch lat należy do Collegium Medicum, ale z braku pieniędzy dotąd uczelnia nie rozpoczęła remontu zabytku. - Remont musi być kompleksowy, bo do tej pory, przy kilku właścicielach, wykonywano różne naprawy ad hoc. Każdy we własnym zakresie. Obiekt nie jest w najgorszym stanie, ale już wymaga prac renowacyjnych, zwłaszcza stolarka - mówi miejski konserwator zabytków Sławomir Marcysiak.

Inne problemy z pustym molochem, wartym 7,6 mln zł, ma Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. Od października 2014 UKW chciałby się pozbyć budynku przy Przemysłowej 34, gdzie wcześniej mieściły się katedry wydziału humanistycznego.

Z działalności typowo handlowej rezygnuje z kolei Dom Mody „Drukarnia” przy Gdańskiej. Miejsce sklepów mają zająć filie banków, biura notariuszy, doradców itp.