Muzyka to jego pasja. Z jej pomocą rozpala w młodych ludziach płomień miłości do Boga [WYWIAD]

Jakie były początki scholi „Rozmiłowani w Panu”?
Od kilku lat w seminarium rozkochiwałem się muzyce sakralnej. Dzięki aprobacie i życzliwości księdza prałata Henryka Pilackiego, proboszcza koronowskiej bazyliki zabrałem się do tworzenia grupy muzycznej. Były plakaty, ogłoszenia w kościele i szybko zebraliśmy kilkadziesiąt osób. Na przesłuchaniach prosiłem o zaśpiewanie ulubionego utworu, a później przy pianinie, sprawdzałem muzykalność dzieci i młodzieży. Przyjęliśmy wtedy wszystkich chętnych.

Od kilku lat pracuje ksiądz w Pelplinie. Czy są okazje do słuchania na żywo występów scholi?
Obecnie, nad czym bardzo ubolewam, rzadko bywam w Koronowie z racji mojej pracy radiowej, natomiast śledzę ich działalność w mediach społecznościowych. Dzięki Marcie Lipkowskiej, która przejęła po mnie scholę, widać nieustanny rozwój młodych zapaleńców z Koronowa. Marta jest kompetentna i dobrze pracuje nad repertuarem scholi.

Wspomniana Marta Lipkowska rozpoczynała przygodę ze scholą od śpiewania w niej, a teraz prowadzi całą grupę. Taka kontynuacja pracy i wieloletnie zaangażowanie na pewno cieszy.
To wielka duma i satysfakcja. Przede wszystkim cieszy fakt, że po moim odejściu schola nie rozpadła się.

W Koronowie muszą za księdzem tęsknić. Zacytuję słowa Marty Lipkowskiej : „Ks. Zbigniew cieszył się dużą sympatią wśród wiernych, był pozytywnym, życzliwym i uśmiechniętym człowiekiem. Zarażał uśmiechem, zawsze służył pomocą. Dzięki niemu zaczęłam uczyć się grać na gitarze i nabrałam pewności siebie jeśli chodzi o muzykowanie”.
Pierwsza parafia - pierwsza miłość. Tak często mówimy o początkach pracy kapłańskiej. Za każdym razem jak mijam tablicę KORONOWO, serce zadrży mocniej. To był piękny rok duszpasterskiego stażu. Były też i błędy, bo nie mylą się tylko ci, którzy nic nie robią. Najbardziej w pamięci zapadła miła atmosfera plebani, wspaniali ludzie, nowe wyzwania, no i ukochana schola.

Jakimi kryteriami kieruje się ksiądz podczas przesłuchań? Czy trudno jest odmówić komuś przyjęcia do zespołu?
Jeśli założymy, że grupa ma sobie po prostu śpiewać, i większy nacisk położymy na tworzenie wspólnoty niż jakość muzyczną, to można przymknąć oko na umiejętności wokalne. Sądzę jednak, że w chórze nie chodzi o bylejakość, lecz o właściwe proporcje między umiejętnościami muzycznymi a celami grupy. Czy odmawiać przyjęcia? Uważam, że tak. Tak samo, gdy ktoś chce uprawiać sport czy rozwijać się artystycznie, musi mieć predyspozycje. Czasem rodzice na siłę chcą zapisać dzieci na zajęcia, które nie odpowiadają ich możliwościom. Nie można krzywdzić dziecka wmawiając mu na początku, że wszystko jest OK, a potem narażać na wyśmianie przez rówieśników.

Czym jest dla księdza muzyka i śpiew?
Po pierwsze nie jestem muzykiem. Przede wszystkim jestem księdzem. Dzięki kapłaństwu mogłem rozwijać moje pasje muzyczne. Duszpasterstwo to szerokie pole działania. Głosić Ewangelię można na różne sposoby. Będąc klerykiem zastanawiałem się jak będę zachęcał młode pokolenie do życia we wspólnocie Kościoła Katolickiego. Jak ukazywać wartości i zasady Jezusa? Odkryłem, że muzyka sakralna ma wielką moc, dzięki Duchowi Świętemu, który ożywia serca ludzkie do poznania Boga.

**

**
Ks. Zbigniew Gełdon - w latach 2009-2010 był wikariuszem parafii WNMP w Koronowie. Od 6 lat pracuje w Radiu Głos w Pelplinie. Prowadzi działający przy tej stacji zespół „Na cały Głos”. W diecezji pelplińskiej odpowiada za duszpasterstwo zespołów muzycznych, scholi liturgicznych i chórów dziecięcych. Kocha przyrodę, ma 3 duże akwaria i kota rasy Ragdoll. Interesuje się fotografią. Jego mottem życiowym są słowa poety, ks. Janusza Pasierba: „żeby zapalać innych, trzeba samemu płonąć”.