Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego źli ludzie wygrywają

Redakcja
Jak to się dzieje, że dobrzy ludzie wsiąkają w zło? Pewnie sami za dobrze nie wiedzą.

Jedno złamanie zasad na początek, potem drugie, w końcu ratowanie skóry i zanim się taki delikwent obejrzy, jest już po drugiej stronie barykady. I nawet jak coś dobrego mu jeszcze w duszy gra - bo dawne wartości, bo rodzina, bo jakieś resztki lojalności - to zagłusza to w sobie, żeby nie utonąć.

„Psy mafii” to między innymi film o złych gliniarzach. Tych, którzy zaczęli wsiąkać w zło i wsiąkli na dobre. Polski tytuł jest zresztą idiotyczny, pewnie jakiś mędrek z dystrybutorni wydumał sobie, że tak gawiedź mu na ten film pójdzie, bo pomyśli, że dostanie dwie godziny łupaniny... Oryginalny tytuł to „Triple 9”, czyli policyjny kod 999 - sygnał, że stróż prawa został zabity w czasie akcji. Znamy to dobrze z amerykańskich filmów, ale też reportaży - po usłyszeniu takiego kodu wszyscy policjanci w mieście ruszają tam, gdzie zginął ich kumpel. I nikt nie myśli o niczym innym, niż dopadnięcie tego, kto go zabił. Tyle że tym razem to 999 ma znaczenie z lekka symbolicznie. Bo paru facetów w tym filmie jako dobrzy policjanci umarło znacznie wcześniej.

Napakowane akcją i dynamiką kino policyjne kojarzy nam się oczywiście zwykle z ganiankami i strzelankami, w których na koniec niecni handlarze narkotyków o latynoskich buźkach dostają łupnia. Jest w tym nurcie jednak najwyższa półka, w której poziom wyznaczają takie filmy jak „Gorączka” czy „Dzień próby” - bardzo mocne męskie kino z rewelacyjną realizacją, superobsadą, do tego bliższe dramatom psychologicznym niż produkcyjniakom kina akcji. „Triple 9” na pewno aspiruje do miejsca na tej półce - i pewnie mogłoby tam trafić, gdyby nie parę mankamencików scenariuszowych, parę drobiazgów w grze aktorów czy parę scehmatów, choćby z latino-gangsterami. Nie da się jednak ukryć, że to kawał kina, które co do natury człowieczej nie pozostawia nam złudzeń - i sprawia, że zastanawiamy się już tylko nad tym, co może być tą ostatnią kotwicą, nie pozwalającą człowiekowi wsiąknąć w zło tak do końca. W takich filmach zwykle niby dobrzy są górą, ale mamy jakieś takie wrażenie, że w realu bywa odwrotnie...

Tak więc oglądamy opowieść o Atlancie, w której za bezpiecznie nie jest. Nie dość, że mamy tu latynoskie bandy, pełne wytatuowanych dziwadeł, to jeszcze znacznie sprawniejszych Rosjan, a właściwie rosyjskich Żydów. Na ich polecenie napadów dokonuje grupa, zatrudniająca m.in. policjantów. Grupa zmuszona jest w końcu do dokonania wyjątkowo trudnego skoku. I wie, że jedyną szansą jest zajęcie policji czymś innym. A co lepiej zajmie policję, niż kod 999?

„Triple 9” obsadę ma cudną - choć pojedynków w stylu De Niro - Pacino z „Gorączki” tu nie oczekujmy. Pytanie, czy Kate Winslet albo Woody Harrelson za bardzo nie szarżują, nadając swoim bohaterom trochę karykaturalne rysy? Ale może w realu takie postacie naprawdę są z lekka karykaturalne...CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!