Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewódzki, ale tylko z nazwy [DWUGŁOS]

Wojciech Bielawa/Tomasz Zieliński
Kujawsko-pomorski zespół parlamentarny to zdaniem bydgoskich posłów twór bez znaczenia i większego sensu
Kujawsko-pomorski zespół parlamentarny to zdaniem bydgoskich posłów twór bez znaczenia i większego sensu Grzegorz Jakubowski /Polskapress
Bydgoscy posłowie solidarnie nie uczestniczą w pracach kujawsko-pomorskiego zespołu parlamentarnego. Rozmowy z posłami Łukaszem Schreiberem (PiS) oraz Michałem Stasińskim (Nowoczesna)

[break]Ten zespół nie ma większego znaczenia
Rozmowa z posłem PiS Łukaszem Schreiberem

Poseł ŁUKASZ SCHREIBER nie ma tremy debiutanta i lubi mównicę
Poseł ŁUKASZ SCHREIBER nie ma tremy debiutanta i lubi mównicę

Uczestniczy Pan w pracach kujawsko-pomorskiego zespołu parlamentarnego?
Nie. Po pierwsze uważam, że takie lokalne zespoły parlamentarne nie mają większego znaczenia. Po drugie, w zespole tym są posłowie tylko i wyłącznie z toruńsko-włocławskiej części naszego województwa. Nie wiem więc, dlaczego zespół szumnie nazywa się „kujawsko-pomorskim”. Chodziło chyba o jakąś manifestację, pokaz, zawłaszczenie tej nazwy. Ja to postrzegam też jako odpowiedź na inicjatywę powołania uniwersytetu medycznego w Bydgoszczy. Gdybym więc przystąpił do prac zespołu, oznaczałoby to, że legitymizuję jego działania, a tego nie chcę robić. Nastawienie wielu posłów z tego zespołu jest bowiem antybydgoskie. Szkoda mi więc czasu na uczestniczenie w jego pracach. Obawiam się, że skończyłoby się tylko na kłótniach. Ten zespół nie powstał po to, aby jednoczyć. Gdyby tak było, to nie ukonstytuowałby się on za naszymi plecami.

To prawda, że członkowie zespołu musieli podpisać deklarację, że popierają metropolię bydgosko-touńską?
Nie wiem, bo nie uczestniczyłem w żadnym spotkaniu, ale podobno taki miał być filar tego zespołu. To jest wbrew moim przekonaniom. Do samej koncepcji metropolizacji kraju mam sceptyczny stosunek. Tworzenie metropolii nie leży w interesie wszystkich Polaków, ani całej ziemi bydgoskiej, ale jedynie w interesie Bydgoszczy i innych dużych ośrodków. Jeśli jednak metropolie mają powstać, to w Bydgoszczy powinna zostać powołana samodzielna.

Są jeszcze jakieś pola do współpracy między Bydgoszczą a Toruniem?
Pola do współpracy są, jesteśmy bowiem w jednym województwie. I możemy to robić, ale w tej chwili, na wskutek działalności niektórych toruńskich posłów, a przede wszystkim marszałka województwa, doszło do zaostrzenia sytuacji. To niesprawiedliwy podział pieniędzy pomiędzy Toruń a Bydgoszcz jest główną przyczyną konfliktu. I to nie jest punkt widzenia Bydgoszczy. Z podziału pieniędzy przez marszałka nie jest także zadowolony Włocławek i wiele innych miejscowości w regionie. Jedynie nieliczne gminy, które oprócz Torunia są największymi beneficjatami, popierają jego działania.

Współpraca? - Marnie to widzę...
Rozmowa z posłem Nowoczesnej Michałem Stasińskim

Poseł Michał Stasiński nie otrzymał zaproszenia do kujawsko-pomorskiego zespołu parlamentarnego
Poseł Michał Stasiński nie otrzymał zaproszenia do kujawsko-pomorskiego zespołu parlamentarnego
Filip Kowalkowski

Uczestniczy Pan w pracach kujawsko-pomorskiego zespołu parlamentarnego?
Nie, bo nie otrzymałem zaproszenia, by wejść w jego skład. Wiem, że pan poseł Ardanowski deklarował jego wystosowanie, ale powtarzam: ani pisemnie, ani ustnie, ani tym bardziej osobiście nikt mnie do niego nie zapraszał.

Podpisałby Pan deklarację poparcia dla metropolii bydgosko-toruńskiej, która - jak informował poseł Eugeniusz Kłopotek - była warunkiem przystąpienia do zespołu?
Nie. Poza tym z założenia nie podpisuję żadnych lojalek.

Praca tego zespołu ma sens?
Przypatrując się historii ostatnich kilkunastu lat współpracy Bydgoszczy i Torunia - marnie to widzę. Powstało tyle zaszłości, złej krwi, że trudno przejść teraz nad nimi do porządku dziennego. To nie jest antytoruńska fobia, ale zgadzam się ze zdaniem wielu bydgoskich polityków, również prezydenta Rafała Bruskiego, że największe miasto regionu zostało pokrzywdzone przy podziale unijnych pieniędzy. Mam nadzieję, że w tej perspektywie unijnej będzie lepiej, ale pewności nie mam żadnej. Zresztą doświadczenia ostatnich tygodni nie napawają optymizmem. Uczestniczyłem w tej nieszczęsnej sesji sejmiku województwa, a tak naprawdę - marszałka Piotra Całbeckiego - we Włocławku. To były godziny poświęcone autoreklamie marszałka i jego urzędników, a nie debacie o przyszłości województwa kujawsko-pomorskiego. Nie dziwię się, że wielu uczestników sesji postanowiło ją opuścić przed zakończeniem, nie widząc szans na żaden dialog. Wracając do pytania, myślę, że bardziej uzasadnione byłoby powołanie zespołu parlamentarnego miłośników Torunia albo miłośników marszałka.

Wina leży tylko po toruńskiej stronie?
Niestety - nie tylko, Bydgoszcz ma duży wewnętrzny problem. Brakuje nam jedności we własnym gronie. Toruń potrafi pracować ponad politycznymi podziałami, my jeszcze tego się nie nauczyliśmy. Tylko z opowieści znam rolę, jaką spełniała w tym zakresie zmarła przed trzema laty przewodnicząca Rady Miasta, Felicja Gwincińska. Potrzeba nam neutralnego forum wymiany poglądów i osobowości, która mogłaby je zorganizować, poprowadzić, utemperować wybujałe partyjne ambicje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!